Trzy kobiety zginęły przejściu dla pieszych w Kobyłce. Sprawcą śmiertelnego wypadku był 22-letni kierowca. W poniedziałek wieczorem mężczyzna usłyszał zarzut. Prokuratura wnioskowała o trzymiesięczny tymczasowy areszt. Sąd zgodził się na miesiąc aresztu.
Grzegorz W. usłyszał zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego, w wyniku którego zmarły trzy kobiety.
"Nie przyznał się do winy"
- W ocenie prokuratora podejrzany umyślnie naruszył przepisy prawa o ruchu drogowym przekraczając dopuszczalną prędkość, nie dostosowując tej prędkości do warunków drogowych oraz atmosferycznych, a także nie zachowując szczególnej ostrożności w momencie zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych - wyjaśnił w rozmowie z TVN24 Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Jak przekazał prokurator, 22-letni Grzegorz W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt na trzy miesiące. Sąd zastosował areszt, ale na miesiąc.
- Podejrzany posiada prawo jazdy od trzech lat i dotąd nie był karany, ani notowany jako sprawca wykroczeń drogowych - dodał Saduś.
- Jeżeli wstępne ustalenia śledztwa się potwierdzą, wtedy prokurator będzie wnosił o surową karę dla podejrzanego - zapowiedział rzecznik prokuratury.
Wracały z pasterki
Do tragedii doszło na drodze wojewódzkiej numer 634, około godziny 1:30.
- Z ustaleń wynika, że przed oznakowanym przejściem dla pieszych jeden pojazd zatrzymał się, aby przepuścić pieszych, trzy kobiety weszły na przejście i niestety zostały śmiertelnie potrącone przez nadjeżdżający z przeciwka pojazd, citroen - tłumaczył na antenie TVN24 Jarosław Florczak z Komendy Stołeczny Policji.
Samochód jechał z Zielonki w kierunku Kobyłki. Jak dodał policjant, sprawca wypadku - 22-letni Grzegorz W. - był trzeźwy. Został zatrzymany.
Marek Dodek, dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie, dodał, że kobiety wracały z pasterki. - Wszystkie poniosły śmierć na miejscu - potwierdził redakcji Kontaktu 24.
Ofiary wypadku to kobiety w wieku 16, 43 i 70 lat.
"Niebezpieczne skrzyżowanie"
Na miejsce wypadku pojechała reporterka TVN24. Ewa Paluszkiewicz zaznaczyła, że w nocy na tym przejściu sygnalizacja jest pulsacyjna. - W rozmowie z niektórymi mieszkańcami usłyszeliśmy, że to nie jest najbezpieczniejsze skrzyżowanie, bo jadąc od strony Warszawy, wychodzi się z zakrętu – mówiła Paluszkiewicz.
- Miejsce zdarzenie generalnie było bardzo rozległe. Po zabezpieczeniu zaczęliśmy poszukiwania osób poszkodowanych. Przeszliśmy całe miejsce zdarzenia dookoła i znaleźliśmy trzy osoby poszkodowane. W tym momencie działania przejęły zespoły ratownictwa medycznego – relacjonował rano Maciej Czerniejewski z miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.
ahw/ran,PAP/ank/r/mp/b