Zeskanowali 150 kilometrów stołecznych ulic

Zdjęcia zeskanowanych ulic trafiły do specjalnej przeglądarki
Karolina Gałecka z ZDM o mobilnym skanowaniu ulic
Źródło: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl
Warszawa testuje oprogramowanie przydatne przy naprawach ubytków w jezdniach i uszkodzonych znaków. Drogowcy mają nadzieję, że w przyszłości narzędzie wspomoże ich przy wykrywaniu nielegalnych reklam, czy planowaniu remontów.

Pod koniec kwietnia na stołecznych ulicach pojawił się szary hyundai, wyglądem przypominający samochody Zarządu Dróg Miejskich do skanowania numerów rejestracyjnych aut parkujących w płatnej strefie. Zadaniem tego pojazdu nie było jednak wytropienie nieuczciwych kierowców, a zeskanowanie 115 odcinków 93 ulic. Ze zgromadzonych danych skorzystają teraz pracownicy pogotowia drogowego.

Kamera umieszczona na dachu hyundaia zarejestrowała w trójwymiarze cały obraz ulic, robiąc co pięć metrów zdjęcia. Jak informuje w komunikacie ZDM, oczekiwany przez drogowców "street view" został właśnie przeniesiony do specjalnej przeglądarki. Po jej uruchomieniu pokazuje się mapa Warszawy, na której zaznaczone są zeskanowane odcinki ulic. Oznaczono je dwoma kolorami. Barwą zieloną - ulice sfotografowane miesiąc temu. Z kolei odcinki zaznaczone na czerwono były skanowane w 2013 roku, a ich obraz został udostępniony dodatkowo, dla porównania zmian, które zaszły w ciągu 9 lat.

Mapa, widok ulicy i pole 3D

Obraz znajdujący się w przeglądarce jest podzielony na trzy części: mapa, widok ulicy oraz pole 3D. "Widok ulicy to z pozoru klasyczny street view. Przedstawia zeskanowaną drogę z oznaczonymi na zielono miejscami, w których kamera robiła zdjęcia. Kursorem jest natomiast zielona tarcza, która pokazuje się po kliknięciu na dany obiekt w pasie drogowym, np. na latarnię czy krawężnik. Po najechaniu na ten obiekt tarcza przykleja się do niego, częściowo przybierając jego kształt. To ważne, bo pozwala na dokładne pomiary wysokości i pionu np. słupa oświetleniowego. Jeśli jest on przekrzywiony, kursor nam to pokazuje" - wyjaśnia ZDM.  

Jak tłumaczą dalej w komunikacie drogowcy, po kliknięciu np. w słupek blokujący wjazd pojawia się pole poleceń, które podpowiada użytkownikowi, co zrobić. Można wskazać lokalizację, podać odległość od miejsca skanu do słupka, zaznaczyć powierzchnię, zmierzyć wysokość czy dokonać pomiaru prostopadłego.  

"Dla dokładnego sprawdzenia miejsca przydatne jest trzecie pole – 3D. To obraz trójwymiarowy w perspektywie 360 stopni. Pole 3D pozwala np. na zlokalizowanie pochyłych fragmentów jezdni czy zapadniętych studzienek. Takie miejsce przeglądarka zaznacza odpowiednim kolorem i dzięki temu wiadomo, gdzie na przykład może nadmiernie zbierać się woda, a więc gdzie w przyszłości należy poprawić profil jezdni" - podaje ZDM.

Testowane narzędzie usprawni działania drogowców

Zeskanowane obiekty - uszkodzone latarnie czy słupki blokujące przejazd są oznaczane krótkimi notkami Dzięki nim pracownicy pogotowia drogowego tylko na podstawie mapy (bez włączania widoku ulicy) są w stanie szybko zebrać podstawowe informacje na temat wadliwych obiektów. Podobnie jest z ubytkami w jezdni. Każde wykruszenie ma podaną głębokość i szerokość. Drogowcy wskazują, że pozwoli to ułatwić obliczanie potrzebnej masy do załatania dziur, a w konsekwencji – usprawnić ich działanie w terenie. 

Dostarczone przez elbląską firmę OPEGIEKA oprogramowanie początkowo ma być używane tylko do wykrywania ubytków w jezdni oraz uszkodzeń oznakowania pionowego. "Dopiero w dalszej perspektywie, jeżeli technologia mobilnego skanowania dróg zda egzamin w tym zakresie, planujemy poszerzyć wachlarz obiektów poddanych analizie o inne rodzaje oznakowania i urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego - oznakowanie poziome, wygrodzenia segmentowe, słupki blokujące" - wylicza ZDM.

Drogowcy mają nadzieję, że w przyszłości narzędzie pozwoli na prowadzenie pomiarów powierzchni zajęć drogowych, wykrywaniu nielegalnie montowanych reklam, szybkie określanie granic pasa drogowego, prowadzenie inwentaryzacji urządzeń obcych znajdujących się w pasie drogowym, a także planowanie przyszłych remontów. Testy potrwają do listopada.

Czytaj także: