- Większość kierowców zwalnia, ale zdarzają się i tacy, którzy między progami manewrują i wjeżdżają na nie z dużą prędkością - opisuje nasz reporter sytuację na Sokratesa po montażu progów zwalniających. Drogowcy twierdzą z kolei, że uspokojenie ruchu na tej ulicy widać "gołym okiem".
W ubiegłym tygodniu drogowcy zamontowali na Sokratesa progi zwalniające. To echa tragedii, która rozegrała się na tej ulicy w październiku. Spowalniacze już są, ale czy faktyczne teraz jest bezpieczniej? We wtorek w godzinach szczytu sprawdzał to reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Wygląda na to, że większość kierowców zwalnia na progach, niektórzy wręcz się przed nimi zatrzymują. Zdarzają się też tacy, którzy próbują wjechać na próg z dużą prędkością manewrując tak, żeby to podniesienie znalazło się między kołami auta - opowiadał
Rozpędzają się za progiem
Zdaniem naszego reportera, pomimo zamontowania progów zwalniających, Sokratesa wciąż nie jest ulicą przyjazną dla pieszych. -- Mimo że te przejścia są oświetlone i oznakowane, to niezmiennie mieszkańcy muszą przeciskać się między samochodami po czteropasmowej jezdni. Wciąż też zdarzają się kierowcy, którzy na hamulec naciskają w ostatniej chwili - opisywał.
Węgrzynowicz zwrócił także uwagę, że progi zwalniające montowane są w pewnej odległości od przejść. - A to dla niektórych kierowców stanowi okazję, żeby przez przejściem rozpędzić samochód - dodał.
Zdania mieszkańców podzielone
Jak przekazał Mikołaj Pieńkos z Zarządu Dróg Miejskich, drogowcy jeszcze nie sprawdzili z pomocą profesjonalnego sprzętu jak progi zwalniające przekładają się na uspokojenie ruchu na Sokratesa. Jego zdaniem "efekty widać gołym okiem". - Ewidentnie jest wolniej. Widać, że to działa, że kierowcy naprawdę jeżdżą spokojniej - przekonywał.
Opinie mieszkańców w kwestii montażu progów zwalniających są różne. - Są tacy, którzy są zadowoleni i cieszą się z poprawy bezpieczeństwa. Inni narzekają, że muszą zwalniać, że próg uderza w zawieszenie. Po tragedii, która rozegrała się na Sokratesa, tego sprzeciwu jest jednak mniej, niż w innych sytuacjach - dodał Pieńkos.
Przyznał też, że pomimo krytyki, drogowcy wierzą, że progi to rozwiązanie skuteczne. - Szybko się je montuje, kosztują niewiele. Docelowo chcemy Sokratesa przebudować, ale nie da się tego zrobić w dwa tygodnie, więc na razie postawiliśmy na takie rozwiązanie - przypomniał nasz rozmówca.
Pędził 130 kilometrów na godzinę, zabił człowieka
Decyzja o montażu progów zwalniających to pokłosie tragicznego wypadku, do którego doszło 20 października przy ulicy Sokratesa. Na przejściu dla pieszych wskutek potrącenia przez bmw zginął 33-letni mężczyzna. Według urzędników samochód miał jechać z prędkością 130 kilometrów na godzinę.
W dalszej perspektywie ZDM planuje przebudowę ulicy Sokratesa, w ramach której dwupasmówka zostałaby zawężona do jednego pasa ruchu. Stanowiłoby to dostosowanie przekroju ulicy do ciągu Conrada - Sokratesa - Przy Agorze. Zmiana nie dotyczyłaby krańcowych skrzyżowań z ulicami Kasprowicza i Wólczyńską.
Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego potrącenia na Bielanach, zgodnie z decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie, został już zatrzymany przez policję. Według opinii lekarzy, nie może on przebywać w areszcie, ale może przebywać w oddziale zamkniętym przy areszcie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl