Do zdarzenia doszło w poniedziałek na ulicy Chmielnej. - Podejrzenia policjantów ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego wzbudził kierowca czerwonego bmw. Mężczyzna bez koszulki na sobie zignorował obowiązujący w tym miejscu zakaz wjazdu i kontynuował jazdę - powiedział podinspektor Robert Szumiata. - Policjanci wydali kierowcy polecenie do zatrzymania. Zatrzymał się kilka metrów dalej. Kiedy wywiadowcy podając powód kontroli, poprosili mężczyznę o dokumenty i chcieli sprawdzić jego stan trzeźwości, ten ruszył z impetem potrącając obu policjantów. Uszkodził przy tym radiowóz, inne stojące nieopodal pojazdy oraz latarnię - zaznaczył rzecznik śródmiejskiej policji
Zatrzymany, aresztowany
Policjanci, pomimo odniesionych obrażeń po potrąceniu, próbowali zapobiec dalszej jeździe 42-latka. Funkcjonariusze chcieli wyrywać kluczyki ze stacyjki bmw i obezwładnić kierowcę wewnątrz pojazdu. - Kiedy to nie pomogło, ruszyli w pościg za mężczyzną. Do pościgu przyłączyły się natychmiast inne patrole będące w tym rejonie. Kierowca został zatrzymany na ulicy Grzybowskiej - podał. - W samochodzie, którym uciekał 42-latek policjanci, znaleźli dwie pałki teleskopowe, kilka pojemników z gazem pieprzowym, latarkę z paralizatorem oraz telefony komórkowe. Badanie alkomatem wykazało u mężczyzny prawie promil alkoholu we krwi - dodał rzecznik.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz poinformowała, że 42-latek został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ. - Mężczyzna usłyszał zarzut czynnej napaści na policjantów, uszkodzenia ciała, stosowania przemocy w celu zmuszenia policjantów do zaniechania czynności służbowych, uszkodzenia mienia, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz kontynuowania jazdy wbrew poleceniom wydanym przez funkcjonariuszy - przekazała prokurator. - Na wniosek prokuratury sąd zadecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztowania na trzy miesiące - dodała Aleksandra Skrzyniarz.
Za zarzucane mężczyźnie czyny może grozić do 10 lat więzienia.
Deptak tylko z nazwy
Chmielna od lat deptakiem jest tylko z nazwy. Służby nie radzą tam sobie z nielegalnym parkowaniem. Problem nasilił się po rozpoczęciu remontu tzw. placu pięciu rogów. Ulicę regularnie tarasują dostawcy i kierowcy prywatnych aut. Niekiedy dochodzi do sytuacji, w której na ulicy przeznaczonej teoretycznie dla pieszych tworzą się korki.
Autorka/Autor: pop
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl