Do kolizji doszło po godzinie 19 na skrzyżowaniu Stawki z Andersa.
- Strażacy akurat wracali z innej akcji i najechali na kolizję dwóch samochodów. Nikt nie został poszkodowany. Nasze działania polegają na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia - poinformował Robert Dziubak ze straży pożarnej.
Pasażerka wysiadła, on odjechał
Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz zastał na miejscu tylko jeden samochód - toyotę. Jak ustalił, kierowca drugiego auta odjechał z miejsca zdarzenia. - Rozmawiałem z panią, która kierowała toyotą. Mówi, że jechała z dzieckiem. W jej samochód uderzył pojazd oznakowany jako przewóz osób. Prowadził obcokrajowiec, a w środku siedziała pasażerka. Kiedy doszło do zderzenia, pasażerka przekazała kierowcy, żeby się zatrzymać - Węgrzynowicz przytaczał wypowiedź kobiety.
I dodała, że kierowca się na chwilę zatrzymał. - Ruszył, jak tylko pasażerka wysiadła. Tyle że zgubił tablicę rejestracyjną - zaznacza nasz reporter. - Potem przypadkowo na zdarzenie najechali strażacy, którzy zaopiekowali się uczestnikami zdarzenia - precyzowała.
Po kolizji toyota ma wgniecione drzwi od strony pasażera.
Magdalena Bieniak z biura prasowego policji potwierdziła, że jeden z kierowców odjechał z miejsca zdarzenia.
Autorka/Autor: mp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl