Białe miasteczko przenosi się do sieci. Ale policyjne barierki zostają

Policyjne barierki przed siedzibą KPRM

Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Policyjnych barier w Alejach Ujazdowskich przybywało wraz z kolejnymi falami antyrządowych protestów. Kumulacja nastąpiła, gdy medycy rozstawili tam we wrześniu Białe Miasteczko 2.0 - na wzór tego, które powstało w czasie protestu pielęgniarek w 2007 roku. W środę przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok przekazała jednak, że zapadła decyzja o tym, że miasteczko zmienia swoją formułę. Odtąd przenosi się do sieci. - Namioty jeszcze stoją, ale większości są puste. Kręcą się tutaj pojedyncze osoby - opisał Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl, który wybrał się na teren miasteczka w czwartek.

Na zdjęciach od naszego reportera widać za to, że policyjne bariery ograniczają swobodę ruchu pieszym i rowerzystom. Nic dziwnego - tworzą już w sumie kilka linii "zasieków", odcinając wygodną i ważną komunikacyjnie drogę rowerową oraz chodnik. Pieszym i rowerzystom został tylko wąski chodnik pod samym płotem Łazienek.

Policyjne barierki przed KPRM na razie zostają

"Obecność barierek podyktowana względami bezpieczeństwa"

Zapytaliśmy Komendę Stołeczną Policji o to, czy - w związku z zapowiedzią medyków - barierki znikną. Okazuje się, że nie. - Barierki są środkami technicznymi pomagającymi w zabezpieczeniu wydarzeń, ich obecność podyktowana jest względami bezpieczeństwa, a zgromadzenia mają często charakter spontaniczny - przekazał nadkomisarz Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji. Na jak długo? Nie wiadomo.

Przed siedzibą KPRM rzeczywiście często organizowane są protesty. Jeszcze niedawno, bo w październiku zebrali się tam pracownicy budżetówki, którzy domagali się podwyżek.

To także jeden ze stałych punktów wielu demonstracji przechodzących ulicami Warszawy, w tym tych największych - takich jak Strajk Kobiet zainicjowany w październiku ubiegłego roku, kiedy Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.