W nocy ze środy na czwartek policja w Starych Babicach otrzymała zgłoszenie o incydencie w oddalonym o około 30 kilometrów Strzyżewie. Zgodnie z relacją świadka, kierowca skody zjechał do rowu.
Na miejscu znaleźli się policjanci, strażacy, świadek oraz kierowca auta, który o własnych siłach wysiadł z samochodu. 58-latek nie odniósł żadnych obrażeń. Po kontroli funkcjonariuszy okazało się, że ma w organizmie 2,7 promila alkoholu.
Jak relacjonuje policja, mężczyzna twierdził, że autem nie kierował on, tylko Królowa Śniegu. Odebrano mu prawo jazdy i postawiono zarzuty kierowania pod wpływem alkoholu.
Chce poddać się karze
Mężczyzna przyznał się do popełnienia przestępstwa i chce dobrowolnie poddać się karze.
- Jeżeli w trakcie przesłuchania podejrzany wyraża taką wolę, zostaje mu zaproponowana kara i jest ona na bieżąco ustalana z prokuratorem - wyjaśnia Ewelina Gromek-Oćwieja z Komendy Powiatowej Policji. - Mężczyzna usłyszał zarzuty w środę. Kara może jednak się zmienić wobec tego, co ustalono z prokuratorem. Wszystko zależy od sądu - podsumowuje.
Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy już o podobnym wypadku:
ap/b
Skoda w rowie w Łazach
Skoda w rowie w Łazach
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock