Popularne tymczasowe przejście naziemne na Emilii Plater zostanie. Taką decyzję podjął właśnie Ratusz - informuje "Gazeta Stołeczna".
To przejście ma swoją historię. W zeszłym roku kolejarze zamknęli do remontu podziemny korytarz pod ul. Emilii Plater. Wtedy straż miejska przechodzącym górą na dziko pieszym wlepiała masowo mandaty. Ratusz, pod wpływem nacisku ze strony mieszkańców i happeningu zorganizowanego przez Zielone Mazowsze, zdecydował się, na czas przebudowy Dworca Centralnego, nakleić na jezdni żółte pasy.
120 osób na pół godziny
Remont skończył się w maju, a tymczasowa zebra została. Piesi lubią z niej korzystać. W ciągu 30 minut podziemnego łącznika używają pojedyncze osoby, w tym samym czasie "górą" przechodzi nawet 120 osób - podaje "Stołeczna".
Mamy dla nich dobrą wiadomość: teraz będzie tu nowe przejście.
- Miejski inżynier ruchu Janusz Galas poinformował mnie, że zgodnie z decyzją wiceprezydenta miasta Jacka Wojciechowicza zebra nie zostanie zlikwidowana - mówi gazecie radny PO Daniel Łaga, który pytał urzędników o los przejścia.
Obniżą krawężniki, zrobią nową sygnalizację
Zarząd Dróg Miejskich musi teraz nie tylko namalować pasy na stałe, lecz także rozwiązać kilka problemów.
- Trzeba tam trochę pogłówkować, na przykład: jak zabezpieczyć pieszych przed autobusami, które wyjeżdżając z pętli przy Dworcu Centralnym, skręcają w lewo w stronę ul. Świętokrzyskiej. Musimy też przystosować to przejście dla niepełnosprawnych i obniżyć krawężniki - wylicza w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" rzecznik ZDM Adam Sobieraj. - Samo ustawienie sygnalizacji to wydatek przynajmniej pół miliona złotych - dodaje.
Mapy dostarcza Targeo.pl
as/mz