23-latek podejrzewany o szarżę na ulicach Gocławia usłyszał zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia. Mężczyzna miał w środę, 22 sierpnia kierować BMW, które usiłowali zatrzymać mieszkańcy osiedla.
Damian D. został zatrzymany we wtorek. Policjanci z Pragi Południe namierzyli go w jego mieszkaniu.
Dziś został przesłuchany. - Najpierw uczestniczył w tak zwanym okazaniu, czyli razem z innymi mężczyznami podobnymi do niego posturą był okazany świadkowi tego zdarzenia. Świadek miał wskazać osobę, która tydzień temu kierowała BMW. Zdaje się, że Damian D. został rozpoznany, ponieważ zarzuty zostały mu przedstawione - relacjonowała reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska.
Jak sprecyzował rzecznik Komendy Stołecznej Policji, 23-latek usłyszał jeden zarzut. - Mówimy o artykule 160 kodeksu karnego, czyli sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia. Grozi za to do trzech lat więzienia – wyjaśnił Sylwester Marczak.
Dodał też, że na jutro zaplanowane są dalsze czynności z udziałem prokuratora. Możliwe, że zawnioskuje on do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego wobec 23-latka.
Jak ustaliła reporterka, mężczyzna był znany policji w związku z wykroczeniami drogowymi i komunikacyjnymi, za które był już karany.
Szarża na Nowaka-Jeziorańskiego
Charakterystyczne BMW - oklejone folią w moro - szarżowało ulicą Nowaka-Jeziorańskiego 23 sierpnia. Przy skrzyżowaniu ze Skalskiego doszło do nieudanej próby obywatelskiego zatrzymania kierowcy.
- Było słychać bardzo głośny pisk opon, w powietrzu wyczuwalny był zapach spalonej gumy. Gdy wyjechałem z domu, na ulicy zobaczyłem grupę ludzi usiłującą zatrzymać auto. Kierowca samochodu zdawał się być nieobliczalny. Próbował przejechać ludzi chcących go zatrzymać - opisywał autor krótkiego nagrania nadesłanego do redakcji Kontaktu 24.
Na filmie, który otrzymaliśmy, widać, jak BMW rusza z piskiem opon, mimo że z prawej strony maski stoi mężczyzna starający się go powstrzymać. Kierowca zbagatelizował też nadjeżdżające z naprzeciwka auto i krzyki zebranych wokół ludzi.
kk/r