Motocyklista uciekał przed policją. Zatrzymali go dopiero, gdy się przewrócił. Nie miał prawa jazdy

Policyjny pościg za motocyklistą pod Pruszkowem
Policyjny pościg za motocyklistą, który nie zatrzymał się do kontroli
Źródło: KPP w Pruszkowie
Pod Pruszkowem motocyklista nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Ucieczkę zakończył przed przed wjazdem na rondo, gdzie przewrócił się. Okazało się, że 45-latek nie miał prawa jazdy. Dziewięć wykroczeń, jakich się dopuścił, policjanci wycenili na 6800 złotych. Ale na mandatach konsekwencje się nie kończą.

Komisarz Karolina Kańka przekazała, że do zdarzenia doszło w sobotę o godzinie 18. Policjanci kontrolowali właśnie drogi w gminie Michałowice. Na ulicy Komorowskiej w Pęcicach Małych zauważyli motocyklistę, który przejechał na czerwonym świetle.

Wywrócił się, ale nie odniósł obrażeń

- Policjanci użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych w celu zatrzymania kierującego do kontroli, ten jednak nadal uciekał. Poruszał się ulicą Sokołowską w kierunku Wypęd, popełniając kilka wykroczeń w ruchu drogowym. Policjanci kontynuowali pościg. Przed wjazdem na rondo motocyklista wywrócił się. Na szczęście nie odniósł żadnych poważnych obrażeń. Po swoich "eskapadach" został zatrzymany - podała Kańka. Dodała, że mężczyzna po badaniach został osadzony w policyjnym areszcie.

Okazało się, że 45-letni obywatel Włoch nie posiada prawa jazdy. - Popełnił dziewięć wykroczeń w ruchu drogowym, za co został ukarany mandatami karnymi na łączna kwotę 6800 złotych - wyliczyła policjantka.

Zarzut niezatrzymania się do kontroli

Na tym konsekwencje się nie kończą. Za brak uprawień zostanie skierowany wniosek o ukaranie. Ponadto dochodzeniowcy z Michałowic przedstawili 45-latkowi zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu.

Postępowanie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie. - Przypominamy, że każdy kierowca, który świadomie zmusi funkcjonariuszy do pościgu i nie zatrzyma się mimo wydawanych mu poleceń w postaci sygnałów świetlnych i dźwiękowych, popełnia przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do pięciu lat - przypomniała Karolina Kańka.

Czytaj także: