Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Milanówku. Dostawczy ford uderzył w drzewo i zapalił się. Płomienie przedostały się także na okoliczne drzewa, a sam kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Po pewnym czasie w okolicy pojawił się mężczyzna, który może mieć związek z kolizją. Został zatrzymany przez policję.
Do pożaru doszło w Milanówku, na ulicy Podkowiańskiej. Strażacy otrzymali zgłoszenie o godzinie 17.14. Dotyczyło samochodu, który uderzył w drzewo i zapalił się.
- Dyżurny na miejsce zdarzenia zadysponował jeden zastęp z Grodziska Mazowieckiego oraz jeden z OSP w Milanówku. Po przyjeździe i przeprowadzonym rozpoznaniu kierujący działaniem ratowniczym potwierdził zgłoszenie. Pojazd dostawczy marki Ford uderzył w drzewo i został unieruchomiony, zaczął się palić. Kierowca oddalił się z miejsca kolizji. Spaleniu częściowemu uległ pojazd i kilka drzew, rosnących w pobliżu miejsca tego zdarzenia. Pożar został ugaszony, nie rozprzestrzenia się - poinformował Krzysztof Stefaniak ze straży pożarnej w Grodzisku Mazowieckim. Jak dodał, nikt nie ucierpiał.
Policja ustala przyczyny i okoliczności tego zdarzenia.
Uszkodzona brama i zatrzymany mężczyzna
Na miejscu był również Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl. - Trzy drzewa są nadpalone, jedno jest naruszone z korzeniami. Kierowca uciekł, ale w momencie gdy przyjechałem, to przyszedł jakiś mężczyzna, który został rozpoznany przez świadków zdarzenia, jako kierowca rozbitego samochodu dostawczego. Oni mówią, że jest bardzo podobnie ubrany. Do mężczyzny podeszli policjanci i go złapali. Przebywa w radiowozie - relacjonuje reporter.
Zieliński dodaje, że kierowca samochodu dostawczego, prawdopodobnie przed uderzeniem w drzewo, uszkodził jeszcze ogrodzenie jednej z posesji.
Przeczytaj także: Dym nad Pragą, akcja gaśnicza w pustostanie
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl