Auto wpadło w sygnalizator, ciężko ranna 15-latka. Areszt dla kierowcy za alkohol i narkotyki

Kierowca został aresztowany po wypadku w miejscowości Kamion
Lądowanie śmigłowca ratunkowego po wypadku na DK50 w Kamionie
Źródło: OSP Kamion pow. Sochaczew / Facebook
Sąd zdecydował o areszcie dla kierowcy, który w sobotę uderzył w sygnalizator na krajowej "50" w miejscowości Kamion pod Sochaczewem. Z ustaleń śledczych wynika, że 21-latek był pijany i przed jazdą miał zażywać narkotyki. W wypadku ciężko ranna została 15-latka.

O wypadku na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Kamion informowaliśmy w sobotę rano na tvnwarszawa.pl. - Z ustaleń policjantów pracujących na miejscu zdarzenia wynika, że 21-latek uderzył pojazdem w sygnalizator świetlny, a następie wjechał do rowu - informuje Agnieszka Dzik z Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.

Jak wyjaśnia policjantka, kierowca i 15-letnia pasażerka doznali obrażeń realnie zagrażających ich życiu. Oboje trafili do szpitali - mężczyzna do placówki w Sochaczewie, natomiast nastolatkę przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Warszawy.

Kierowca został aresztowany po wypadku w miejscowości Kamion
Kierowca został aresztowany po wypadku w miejscowości Kamion
Źródło: KPP w Sochaczewie

OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>

Kierowca trafi do aresztu

Policjanci zajęli się wyjaśnieniem przyczyn i okoliczności wypadku. Sprawdzili również stan trzeźwości kierowcy. - Badania laboratoryjne wykazały, że 21-latek miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie i był pod wpływem narkotyków - wskazuje Dzik.

Mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Będzie odpowiadał za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz pod wpływem środka odurzającego, a także za doprowadzenie do wypadku drogowego, w wyniku którego ciężkich obrażeń ciała doznała 15-letnia pasażerka.

Jak podaje policja, w środę sąd rozpatrzył wniosek śledczych o zastosowanie wobec 21-latka tymczasowego aresztowania. Mężczyzna spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące.

Grozi mu do 12 lat więzienia.

Czytaj także: