5 czerwca około godziny 20 w trakcie kontroli pustostanu przy ulicy Hodowlanej funkcjonariusze natknęli się na mężczyznę z bolesną i dość nietypową raną ręki.
"Jak wyniknęło z rozmowy, 36-latek który dorywczo pracuje jako ogrodnik, podczas pracy uszkodził płytko położony przewód elektryczny i doznał porażenia prądem, skutkującego dotkliwym poparzeniem skóry. Po nałożeniu hydrożelowego opatrunku poszkodowany poczuł wyraźną ulgę. Poinstruowany przez strażników, zobowiązał się samodzielnie pójść do przychodni, by sprawdzić ogólny stan zdrowia" - podali w komunikacie strażnicy miejscy.
Straciła przednie zęby
"Dużo więcej pracy mieli funkcjonariusze, którzy trzy kwadranse później znaleźli się w pobliżu kolizji rowerzysty i pieszej. W wyniku uderzenia kobieta rozbiła głowę i twarz, tracąc przednie zęby. Natomiast mężczyzna, który spadł z roweru, boleśnie stłukł rękę. Uraz pieszej bardzo krwawił, z kolei ręka rowerzysty gwałtownie puchła. Strażnicy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, wezwali pogotowie, a sami zajęli się udzielaniem pomocy" - czytamy dalej.
Zatamowanie krwotoku poszkodowanej wymagało zużycia znacznej ilości środków opatrunkowych, lecz w końcu się powiodło. Aby zminimalizować skutki stłuczenia ręki rowerzysty, funkcjonariusze zastosowali okłady z lodu, który udało im się zakupić w sąsiednim sklepie. Kobietę zabrało pogotowie a mężczyzna oświadczył, że da sobie radę sam.
W warszawskiej straży miejskiej już 100 funkcjonariuszy posiada i regularnie certyfikuje uprawnienia ratownika kwalifikowanej pomocy przedmedycznej lub ratownika medycznego. Szkolenia z zakresu udzielania pierwszej pomocy przechodzą kilka razy do roku wszyscy strażnicy, w ramach kursów podnoszących kwalifikacje mundurowych.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska