Śródmiejscy kryminalni zatrzymali podejrzanego o oszustwo 69-latka. Jak informuje policja, działał on w porozumieniu z zatrzymanym wcześniej mężczyzną, który próbował sprzedać zadłużone mieszkanie matki, choć oficjalnie już nie żył. - Został zatrzymany w mieszkaniu na Białołęce. Żona ukryła go w swojej garderobie, w szafie z ubraniami. Mężczyzna ma na swoim koncie wiele innych przestępstw przeciwko mieniu - informuje rzecznik dzielnicowej komendy.
O tej sprawie pisaliśmy już w lipcu. Śródmiejscy kryminalni zatrzymali wówczas podejrzanego o oszustwo przy sprzedaży lokalu. - Na podstawie podrobionych dokumentów próbował sprzedać mieszkanie swojej matki. Posłużył się przy tym cudzym dowodem tożsamości, ponieważ sam od ponad roku figurował w systemie jako zmarły - informował rzecznik tamtejszej komendy Robert Szumiata. Mężczyzna usłyszał zarzuty i trafił do aresztu na trzy miesiące. Już wtedy było wiadomo, że nie działał sam i, że organizatorem i mózgiem tej przestępczej działalności jest ktoś inny.
- Śródmiejscy kryminalni bardzo szybko ustalili, kim jest druga z poszukiwanych przez nich osób. Pomogły im w tym wielodniowe, wnikliwe analizy nagrań z kamer monitoringów oraz żmudna praca operacyjna. 69-latek zaczął się ukrywać zaraz po tym jak dowiedział się o zatrzymaniu i aresztowaniu swojego kompana. Wyłączył wszystkie użytkowane wcześniej przez siebie telefony, zerwał wszelkie kontakty towarzyskie i wyjechał ze stolicy. Nie przeszkodziło to jednak policjantom w jego "namierzeniu" - wyjaśnia Szumiata.
Policja: podawał się za adwokata, ma na koncie wiele innych przestępstw
Mężczyzna w końcu stwierdził, że jest bezpieczny i postanowił wrócić do Warszawy. - Został zatrzymany w jednym z mieszkań na Białołęce. Żona ukryła go w swojej garderobie, w szafie z ubraniami. Nie pomogły gęsto ułożone wieszaki z sukienkami i bluzkami - zaznacza rzecznik śródmiejskiej komendy. I dodaje, że w mieszkaniu kobiety policjanci zabezpieczyli też należące do 69-latka telefony, laptop i odzież, w której nagrały go kamery w barze, kiedy wspólnik zaraz po popełnionym przestępstwie przekazywał mu pieniądze pochodzące z zadatku za sprzedane mieszkanie.
- Wiadomo już, że mężczyzna ma na swoim koncie wiele innych przestępstw przeciwko mieniu takich jak wyłudzenia dotacji unijnych czy też przywłaszczenia samochodów i sprzętu budowlanego. W sprawie, w której usłyszał zarzuty, w rozmowach telefonicznych z pokrzywdzonymi podawał się za adwokata i umawiał ich na spotkania ze swoim wspólnikiem - informuje policjant.
Decyzją sądu na wniosek śledczych 69-latek został tymczasowo aresztowany. Za oszustwo grozi mu teraz do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP I