Do interwencji doszło 24 października w Śródmieściu, na jednym z lokalnych parkingów. Wideo pojawiło się między innymi na Facebooku kierowcy, obywatela Gruzji (chce pozostać anonimowy). Całość trwa blisko trzy minuty, my publikujemy fragment. Mężczyzna siedzi za kierownicą swojego auta i zgodnie z poleceniem policjanta pokazuje swoje prawo jazdy. Ten ma jednak zastrzeżenia.
"To jest kupione g***o"
"Ja nie kupiłem prawo jazdy, mówię" - słychać na początku nagrania Gruzina. Policjant odpowiada, pokazując na zdjęcie w dokumencie: "z czymś takim, z czymś takim, tak?". Kierowca na to: "to jest prawo jazdy". Zniecierpliwiony funkcjonariusz: "z takim zdjęciem to nie jest prawo jazdy". Mężczyzna broni się: "jest prawo jazdy, mówię".
Policjant nadal przygląda się dokumentowi i mówi: "masz mieć prawo jazdy, rozumiesz?". Kierowca odpowiada: "no jest prawo jazdy".
W końcu widocznie poirytowany funkcjonariusz stwierdza: "to jest kupione g***o". Co ty mi dajesz? Co to za zdjęcie jest? To jest do wy***ania". Mężczyzna odpowiada: "jak gadasz? Co ty tak do mnie tak rzucasz?". Policjant nadal jednak zwraca się do niego w wulgarny sposób: "zaraz ci przy*******ę. Co, kur**?".
"Co zrobisz" - dopytuje kierowca?" - Zaraz ci to wy*****" - odpowiada policjant.
Później kierowca mówi, że wszystko nagrywa. "To nagrywaj" - stwierdza funkcjonariusz. Gruzin: "wiem, komu to teraz zadzwonić". Policjant na to: "dobrze, ty mnie straszysz? Proszę bardzo, zaraz pójdziesz siedzieć". Mężczyzna dopytuje: "z co ty ze mną tak gadasz?".
Policjant w końcu znowu zarzuca Gruzinowi, że ma podrobione prawo jazdy. Ten jednak zaprzecza i twierdzi, że tak wygląda gruzińskie prawo jazdy. "Z czymś takim zamiast zdjęcia?" - pyta zdziwiony policjant. Później mówi: "nie sprawdzę tego. To jest nielegalne". Dalej rozmawia z drugim funkcjonariuszem. Gdy widzi, że kierowca nadal nagrywa interwencję, mówi: "odłóż ten telefon. Wydałem ci polecenie: odłóż ten telefon". Mężczyzna odpowiada: "nie, ja chcę nagrywać to".
"Przeklinali i byli wyraźnie nadpobudliwi"
Po interwencji kierowca złożył skargę na interwencję policji. Jak opisał, tego dnia siedział w samochodzie stojącym na parkingu przy ulicy Lipowej, gdy podeszło do niego dwóch funkcjonariuszy. "Panowie samodzielnie otworzyli z impetem drzwi z obu stron, bez uprzedzenia czy jakiejkolwiek próby porozumienia się ze mną" - napisał w skardze. Dodał, że zażądali od niego pokazania paszportu lub innego dokumentu tożsamości, ale sami nie wylegitymowali się. Gdy pokazał im prawo jazdy, zarzucili mu, że jest kupione i nieprawdziwe. Z jego relacji wynika również, że obaj policjanci próbowali zabrać mu telefon.
"Panowie podczas interwencji zachowywali się wulgarnie, przeklinali i byli wyraźnie nadpobudliwi" - czytamy dalej w skardze kierowcy. "Nie rozumiem ich irracjonalnego postępowania, a nawet nie padła żadna odpowiedź, gdy dopytałem o przyczynę zatrzymania mojej osoby. Jeden z panów stale groził mi użyciem siły, pobiciem, więzieniem oraz cały czas był wulgarny, drugi natomiast czynnie mu w tym towarzyszył" - wskazał obywatel Gruzji.
Postępowanie dyscyplinarne wobec policjanta
O konsekwencje po tej interwencji zapytaliśmy rzecznika śródmiejskiej policji. - Jest prowadzone postępowanie dyscyplinarne wobec tego jednego policjanta - przyznał Robert Szumiata, oficer prasowy policji w Śródmieściu. Dodał, że podczas kontroli kierowców przewozu osób na aplikację ci często pokazują podrabiane prawa jazdy. - Co nie zmienia faktu, że policjanci powinni trzymać emocje na wodzy - ocenia Szumiata.
Jak dodaje, nie ma obecnie wiedzy, czy dokumenty Gruzina były podrabiane.
Autorka/Autor: Katarzyna Kędra
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl