Chłopczyk jeździł rowerkiem po bulwarach wiślanych. W pewnej chwili zniknął ojcu z oczu. Ten poprosił strażników miejskich o pomoc w odnalezieniu dziecka.
Słoneczna pogoda w czasie majówki zachęcała turystów i mieszkańców stolicy do spacerów z dziećmi. Nie wszyscy byli jednak w stanie zapanować nad swoimi pociechami. Na bulwarach wiślanych do strażników miejskich z oddziału specjalistycznego podszedł zdenerwowany ojciec, mieszkający w Polsce 30-letni obywatel Białorusi.
"Zapytał, czy nie widzieli jego sześcioletniego syna. Chłopczyk jeździł po bulwarach czerwonym rowerkiem i w pewnej chwili zniknął ojcu z oczu" - podała w komunikacie straż miejska. Mężczyzna podał dokładny rysopis dziecka oraz numer swojego telefonu i poprosił o kontakt, jeśli strażnicy zauważą malca, po czym pobiegł szukać go na własną rękę.
Pomógł monitoring
Strażnicy poszli natomiast do mieszczącego się na bulwarach centrum monitoringu. Podczas przeglądania obrazów z kamer zauważyli w okolicy Centrum Nauki Kopernik chłopczyka, którego wygląd odpowiadał podanemu rysopisowi. Podjechali radiowozem w to miejsce.
- Gdy podeszli do dziecka, zapłakane przyznało, że zgubiło tatę. Strażnicy skontaktowali się telefonicznie z ojcem i poinformowali, że maluch jest bezpieczny i czeka z nimi przy bulwarze Pattona. Po kwadransie maluch zobaczył tatę i szczęśliwy rzucił mu się w ramiona - podsumowała w komunikacie straż miejska.
Przeczytaj także: Dwulatek sam wyszedł ze żłobka. Sprawę bada prokuratura
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock