"Stoimy, by wyrazić solidarność z osobami skrzywdzonymi w Kościele"

Protest przed budynkiem Nuncjatury Apostolskiej
Protest pokrzywdzonych przez Kościół
Źródło: TVN24
Przed budynkiem Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie odbyła się manifestacja pod hasłem "Solidarni z osobami skrzywdzonymi". Miała związek z decyzją biskupów, którzy poinformowali, że prymas Polski abp Wojciech Polak nie będzie już pracował w komisji ds. pedofilii. 

- Stajemy dzisiaj tutaj z bólem, gniewem i troską. Stoimy, bo nie możemy milczeć, kiedy ci, którzy mieli być pasterzami, znów stali się strażnikami instytucji, nie opiekunami ludzi. Stoimy, by wyrazić solidarność z osobami skrzywdzonymi w Kościele, których głos znowu jest ignorowany - powiedziała organizatorka protestu.

Przypomniała, że ponad dwa lata temu Kościół złożył obietnicę. - Po raz pierwszy padły słowa, które dawały nadzieję: "powołamy niezależną komisję, która zbada skalę wykorzystania seksualnego w Kościele i tuszowania tych przestępstw, powołamy ją nie po to, by się bronić, lecz po to, by słuchać". To była obietnica wobec opinii publicznej, wobec wiernych, wobec osób skrzywdzonych - podkreśliła. - Ta obietnica została złamana, zostaliśmy okłamani.

O co chodzi?

Protest jest reakcją na decyzję Konferencji Episkopatu Polski, która poinformowała o zakończeniu pracy prymasa Polski, abp. Wojciecha Polaka, w komisji do spraw pedofilii.

Na miejsce abp. Polaka wyznaczono biskupa gliwickiego Sławomira Odera, który jest członkiem Rady Prawnej KEP. "Rada ta w marcu br. negatywnie zaopiniowała projekt komisji przygotowany przez zespół powołany przez Prymasa" - poinformowano w opisie manifestacji.

Według organizatorów protestu, "biskupi pogrzebali szanse na rychłą i rzetelną komisję ds. pedofilii w Kościele. Dali tym znak, że nie zależy im na prawdzie, na oczyszczeniu, na zwróceniu się do tych, którzy przez ludzi Kościoła cierpią. Nie chcemy o tym milczeć".

Zmiany w komisji do spraw pedofilii

Przypomnijmy: podczas 401. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi zapoznali się z aktualnym stanem prac nad powołaniem Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich. Po zakończeniu spotkania biuro prasowe KEP poinformowało, że zakończyła się działalność prymasa Polski Wojciecha Polaka przy tworzeniu Komisji ekspertów do spraw wykorzystania seksualnego małoletnich.

Zdjęcie z 10 czerwca 2025 roku
Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak
Źródło: PAP/Jarek Praszkiewicz

Jak poinformowano w komunikacie, "biskupi wyrażają wdzięczność Księdzu Prymasowi abp. Wojciechowi Polakowi i kierowanemu przez niego Zespołowi, który zakończył swoją działalność, za przygotowanie konkretnych fundamentów do kolejnego etapu prac". Wyjaśniono, że "Zebranie Plenarne zdecydowało o powołaniu Zespołu ds. opracowania dokumentów dotyczących funkcjonowania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez niektórych duchownych". Jego przewodniczącym został wybrany biskup Sławomir Oder, który zapewnił, że dokumenty przygotowane przez zespół arcybiskupa Polaka będą stanowiły fundament dalszych prac.

Reakcje na zmiany w komisji

Decyzja KEP spotkała się z ostrą krytyką niektórych komentatorów. Katolicki publicysta Tomasz Terlikowski pisał na Facebooku: "Konferencja Episkopatu Polski właśnie pogrzebała wiarygodność Kościoła w Polsce. Komisji ds. Pedofilii nie będzie. I czas to powiedzieć zupełnie otwarcie. Osoby skrzywdzone, wierni i pewna grupa księży zostali OKŁAMANI przez Episkopat". Jak dodał, "biskup Sławomir Oder znany jest z tego, że utopił uczciwe dochodzenie w sprawie Jana Pawła II i jego podejścia do pedofilii".

Jako "niezrozumiałą" decyzję Konferencji Episkopatu Polski ocenił też Robert Fidura, jeden z autorów listu osób wykorzystanych seksualnie przez księży do biskupów. Według niego decyzja ta oznacza, że zamiast iść do przodu, przez najbliższe miesiące biskupi będą analizowali dorobek zespołu abpa Wojciecha Polaka, co spowoduje kolejne opóźnienia.

- To nie jest nic innego, jak sztuczne przedłużanie całej sprawy. Obawiam się, że wbrew deklaracjom celem tych działań jest tak naprawdę utrącenie tej komisji - ocenił Fidura.

Czytaj także: