Wjechał do strefy zakazu ruchu, bo "chciał zażyć haszysz"

Patrol strażników miejskich
Jazda autem po narkotykach coraz większym problemem. Alarmujące statystyki
Źródło: TVN Turbo
Zwrócili na niego uwagę, bo zaparkował auto w strefie zakazu ruchu. Na widok strażników miejskich mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać. W końcu sam przyznał, że stanął tam, bo zamierzał zażyć haszysz.

Podczas patrolowania Wybrzeża Helskiego przed południem 8 maja strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego zauważyli przy Ratuszowej zaparkowanego w strefie obowiązywania znaku B-1 (zakaz ruchu) fiata doblo. Przy aucie stał mężczyzna, który na widok zbliżającego się radiowozu zaczął się zachowywać nerwowo.

"Szybko wsiadł do przedziału bagażowego swojego auta. Strażnicy poprosili, by wysiadł. Mężczyzna nadal był nerwowy i starał się zasłonić wnętrze samochodu. Funkcjonariusze zauważyli tam fifkę oraz folię aluminiową z podejrzaną substancja" – opisuje w komunikacie straż miejska.

PRZECZYTAJ: Prowadził pod wpływem amfetaminy, narkotyki miał ukryte w aucie i bagażu.

Wezwali patrol policji

Kierowca sam przyznał, że był to haszysz, który właśnie zamierzał zażyć.

"Strażnicy zabezpieczyli zawiniątko wraz zawartością oraz fifkę i wezwali patrol policji. 27-latek został - wraz z zabezpieczonymi przedmiotami - przewieziony do komendy rejonowej" - dodane.

Art.62 1. Kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii

ZOBACZ: W lodówce trzymał ponad 200 ciasteczek nasączonych marihuaną.

Czytaj także: