Caritas zarzuca władzom bierność. Ratusz i wojewoda: pomoc została uruchomiona

Hospicjum Caritas przy Krakowskim Przedmieściu 62
Rafał Trzaskowski: zakupiliśmy sprzęt do intensywnej terapii
Źródło: Facebook/Rafał Trzaskowski
Zdaniem przedstawicieli Caritas, przez bierność i bezczynność władz, prowadzony przez ich instytucję Zakład Opiekuńczo-Leczniczy zamienił się w izolatorium, gdzie brakuje personelu oraz środków ochrony osobistej. Zarówno miasto, jak i wojewoda odpierają zarzuty.

O pogarszającej się sytuacji ośrodka przy Krakowskim Przedmieściu Caritas Archidiecezji Warszawskiej poinformował we wtorkowym komunikacie. Na jednym z oddziałów zmarła osoba chora na COVID-19. Ponadto ośrodek zmaga się z poważnymi brakami kadrowymi – na miejscu jest jeden lekarz, dwie pielęgniarki oraz czterech opiekunów medycznych. W komunikacie przedstawiciele Caritasu zarzucili władzom samorządowym oraz organom państwa nieudzielenie realnej pomocy ośrodkowi. Caritas przekazał, że "obojętność, bierność i bezczynność organów państwa i samorządu" doprowadziła "do nieformalnego przekształcenia zakładu w quasi-izolatorium".

Wsparcie od miasta

Jak zaznaczyła w rozmowie z tvnwarszawa.pl Karolina Gałecka, rzeczniczka ratusza, władze miasta są w stałym kontakcie ze szpitalami miejskimi, organizacjami pozarządowymi, a także domami pomocy społecznej, również tymi zarządzanymi przez Caritas. - Na wsparcie takich miejsc urząd miasta przeznaczył z rezerwy budżetowej 13 milionów złotych. Na terenie Warszawy znajduje się 19 domów pomocy społecznej, z czego czternastoma zarządza miasto, a pozostałe pięć prowadzą organizacje pozarządowe. Każdy z nich monitorujemy i staramy się pomagać w miarę możliwości – mówiła Gałecka.

Jak zaznaczyła, do Caritasu zostały wystosowane już dwa pisma, w którym miasto pytało o potrzeby prowadzonych przez nich na terenie stolicy ośrodków. - 27 marca dostarczono do placówki Caritasu 600 maseczek, 1500 rękawiczek oraz 115 litrów płynu do dezynfekcji rąk. W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy kolejne pismo z zapytaniem, czego potrzebują – dodała Gałecka.

Ponadto, na prośbę Caritasu miasto udostępniło miejsca pobytowe w szkolnych bursach do wykorzystania przez personel medyczny, oczekujący na wyniki testów na koronawirusa.

Sposób na braki kadrowe

Miasto zaproponowało również pomoc w zakresie uzupełnienia braków kadrowych. - W placówkach wsparcia dziennego prowadzonych przez Caritas, a finansowanych przez miasto, pracuje 48 osób. Obecnie nie mają one zajęcia z powodu zamknięcia placówek. Możliwe jest oddelegowanie tych osób do pracy w placówkach Caritasu jako personelu pomocniczego, na co miasto wyraziło zgodę. W ostatnim czasie, decyzją Rafała Trzaskowskiego, stolica uruchomiła kilkadziesiąt milionów złotych z rezerwy kryzysowej, aby zapewnić pracownikom służby zdrowia niezbędne w codziennej pracy środki ochrony osobistej - przekazała Gałecka

I dodała: - Należy jednak pamiętać, że (miasto - red.) nie dysponuje żadnymi narzędziami przymusu, choćby takimi jak wojewoda, który może skierować kogoś w dane miejsce do pracy pod groźbą kary administracyjnej za niewypełnienie polecenia.

Z informacji przekazanych przez Caritas wynika, że spośród kilkunastu osób skierowanych przez wojewodę w trybie administracyjnym do pracy w ośrodku fizycznie zgłosiły się dwie, z czego jedną lekarz dyskwalifikował ze względu na stan zdrowia. Pozostałe przedstawiły zwolnienia lekarskie.

"Wojewoda udzielił wszelkiej pomocy"

Zespół prasowy wojewody mazowieckiego w wysłanym do redakcji tvnwarszawa.pl oświadczeniu poinformował, że "wojewoda udzielił wszelkiej możliwej pomocy w ramach zadań urzędu wojewódzkiego. Skierował do pracy przy zwalczaniu epidemii 12 pielęgniarek i lekarza (z czego do pracy zgłosiła się jedna pielęgniarka). Ponadto przekazano także środki ochrony, m.in. kombinezony, maski, rękawiczki, płyny dezynfekcyjne. Wojewoda pozostaje też w kontakcie z Księdzem Zbigniewem Zembrzuskim, dyrektorem Caritas Archidiecezji Warszawskiej".

- Jako wojewoda kieruję personel medycznych do miejsc, w których zagrożone jest bezpieczeństwo pacjentów. Znajdujemy się w sytuacji nadzwyczajnej, a obowiązek trwania na służbie jest częścią pełnienia zawodów medycznych. Wszystkie decyzje w sprawach oddelegowania personelu podejmuję na podstawię obowiązujących przepisów prawa. Apeluję, aby personel medyczny kierował się tym co najważniejsze w tej służbie, czyli dobrem pacjentów - powiedział cytowany w komunikacie Konstanty Radziwiłł.

Decyzje o skierowaniu personelu medycznego do danej placówki podejmuje wojewoda, na podstawie artykułu 47 Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Mają one rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że lekarze zobowiązani zostali stawić się do wykonywania pracy. Do pracy przy zwalczaniu epidemii mogą być skierowane także inne osoby, jeżeli ich skierowanie jest uzasadnione aktualnymi potrzebami podmiotów kierujących zwalczaniem epidemii.

W przypadku niestosowania się do decyzji o oddelegowaniu, wojewoda będzie kierował do placówek kolejne osoby, ale jednocześnie na osoby niewypełniające decyzji nakładane będą kary administracyjne - od 5 do 30 tysięcy złotych. Ponadto Wojewoda będzie kierował wnioski do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.

Czytaj także: