Kolejarze zamknęli przejście przez torowisko i tłumaczą: zawsze było służbowe

Zamknięte przejście przez tory przy Dworcu Wileńskim
Zamknięte przejście przez tory przy Dworcu Wileńskim
Źródło: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl
Przejście przez tory od strony alei "Solidarności" w rejonie Dworca Wileńskiego zostało zamknięte. Mieszkańcy oraz lokalni aktywiści narzekają, że teraz trzeba nadkładać drogi. Kolejarze przekonują, że to zawsze było przejście służbowe, niedostępne dla pasażerów.

Przejście przy skraju peronów stacji Warszawa Wileńska jest regularnie remontowane i dobrze utrzymane. Do tej pory stanowiło ułatwienie dla mieszkańców podzielonej torami linii wołomińskiej Pragi Północ. Jednak w ostatnich dniach zostało zamknięte, co wywołało reakcję m.in. ze strony aktywistów miejskich.

"Bez informacji i ostrzeżenia"

"Zamiast zwiększać dostępność i likwidować bariery kolejarze na Pradze tworzą nowe. Zaspawano przejście, którym codziennie setki osób przechodziło między Starą i Nową Pragą, na tyłach dworca Wileńskiego. Bez informacji i ostrzeżenia. Dystans do pokonania wzrósł 3-krotnie" - napisało na platformie X stowarzyszenie Porozumienie dla Pragi.

O zmianach w rejonie Dworca Wileńskiego czytamy też na stronie organizacji Strefa Piesza. "Odległość między ulicą Kosmowskiej a Dworcem Wileńskim to aż 1km. Takiej długości barierę w środku miasta tworzy kolej - tzw. linia wołomińska (zaznaczona czerwoną linią). Mniej więcej w połowie tego odcinka (zielona linia) powstało parę lat temu przejście dla pieszych przez al. Solidarności. I jeszcze do niedawna było bardzo popularne, dzięki możliwości przejścia przez tory tuż przed peronem (niebieska linia). Warto tu dodać, że było to przejście bezpieczniejsze niż wiele innych tego typu miejsc w kraju, bo w tym miejscu pociągi dopiero startują lub właśnie powoli dojeżdżają do stacji" - zauważono we wpisie na Facebooku.

Na zdjęciach naszego reportera, który był na miejscu w czwartek, widać, że pomimo zamknięcia przejścia, pasażerowie w dalszym ciągu skracają sobie tędy drogę.

"Zawsze było to przejście służbowe"

Spółka PKP PLK w odpowiedzi na zarzuty aktywistów z Porozumienia dla Pragi podkreśliła, że przejście w poziomie szyn przy peronach stacji Warszawa Wileńska nigdy nie było dojściem dla pasażerów. "Zawsze było to przejście służbowe, z którego mogli korzystać jedynie uprawnieni pracownicy PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Przechodzenie w tym miejscu przez tory przez osoby nieuprawnione jest bardzo niebezpieczne" - poinformowała spółka.

"Przejście było zabezpieczone furtkami z dwóch stron, które były regularnie wyłamywane przez osoby postronne. Ze względu na bezpieczeństwo zdecydowano na stałe zamknięcie przejścia od strony al. "Solidarności". Od strony nastawni furtka ma zamontowany zamek" - czytamy w oświadczeniu kolejarzy.

"Teren jest regularnie patrolowany przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Kolei. Są tablice ostrzegawcze o braku przejścia przez tory. Bezpieczne przejście jest możliwe przez galerię handlową" - podsumowali kolejarze.

Czytaj także: