Chwila nieuwagi mogła skończyć się dramatem. Trzylatek na rowerku wjechał na ruchliwą ulicę. W pobliżu nie było osoby dorosłej, która by się nim opiekowała. W porę zareagowali strażnicy miejscy.
W poniedziałek po godzinie 13 strażnicy miejscy jadący na interwencję ulicą Korsaka na Pradze-Północ zauważyli małego chłopca na dziecięcym rowerku. "Już z daleka zwrócili uwagę na jego nieporadne manewry i fakt, że dziecko porusza się bez opieki dorosłego" - opisali w komunikacie. Zwolnili, by przyjrzeć się malcowi.
"Nim zdążyli zareagować, trzylatek gwałtownie wjechał na jezdnię, tuż przed radiowóz. Funkcjonariusze natychmiast wybiegli do chłopca. Dziecko było wyraźnie przestraszone i zdenerwowane" - przekazali strażnicy miejscy.
Na dodatek pojawiła się bariera językowa. Komunikację utrudniał fakt, że chłopiec nie rozumiał po polsku.
Zakładając, że ktoś mógł zgłosić zaginięcie malucha, strażnicy powiadomili policję. Funkcjonariusze próbowali też rozejrzeć się za opiekunami dziecka - jeden został przy chłopcu, a drugi ruszył na pobliskie podwórka.
"Ze zdziwieniem rozpoznała swojego syna"
W pewnej chwili do strażnika, który pozostał przy dziecku, podeszła kobieta. "Ze zdziwieniem rozpoznała swojego syna. Wyjaśniła, że zostawiła malca pod opieką dziadka, lecz najwyraźniej musiał mu uciec. Kobieta bardzo się zdenerwowała, gdy usłyszała relację funkcjonariuszy" - dodała straż miejska.
Wraz z policjantami, strażnicy miejscy zweryfikowali tożsamość matki i dziecka. Potwierdzili ich pokrewieństwo. Funkcjonariusze pouczyli kobietę o obowiązkach opiekuńczych i zagrożeniach wynikających z nieuwagi, przypominając, że w takich sytuacjach łatwo może dojść do tragedii. Na szczęście tym razem wszystko skończyło się dobrze.
Policjanci przypominają, że małe dzieci szybko reagują na bodźce i nie są świadome zagrożeń, dlatego wymagają stałego nadzoru. "Nawet krótka chwila nieuwagi może mieć poważne konsekwencje. Dzieci warto też wyposażać w 'opaskę-niezgubkę' z numerem telefonu opiekuna, która jest bardzo pomocna w razie zagubienia się pociechy" - podpowiedzieli.
Przeczytaj także: Uratował dwóch tonących chłopców
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: LeManna/Shutterstock