"Oblał drzwi jednego z mieszkań benzyną, podpalił i uciekł"

Policja zatrzymała podejrzanego o podpalenie mieszkania (zdj. ilustracyjne)
Do zdarzenia doszło w powiecie radomskim
Źródło: Google Earth
Ewakuacja i jedna osoba ranna to skutki pożaru mieszkania w Radomiu. Policjanci zatrzymali już podejrzanego o podpalenie. Mężczyzna miał podłożyć ogień i uciec. 39-latkowi przedstawiono zarzut usiłowania zabójstwa.

Kilka tygodni temu w nocy oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Radomiu otrzymał zgłoszenie o pożarze jednego z mieszkań kamienicy przy ulicy Limanowskiego. Ewakuowano mieszkańców budynku. Ranna została jedna osoba.

Zdaniem śledczych doszło do podpalenia

Radomscy policjanci poza zabezpieczeniem miejsca zdarzenia zajęli się wyjaśnianiem sprawy i przyczyn tego pożaru. Na miejscu wykonane były m.in. czynności z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Wstępne czynności wskazywały już na to, że doszło do podpalenia.

- Policjanci z Komisariatu III Policji w Radomiu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Radom Zachód prowadzili postępowanie dotyczące tego zdarzenia. Funkcjonariusze sprawdzali każdy ślad i szczegół dotyczący podpalenia, a ich skrupulatna praca doprowadziła do ustalenia i zatrzymania 39-letniego mieszkańca Radomia podejrzanego o to przestępstwo - podała Justyna Jaśkiewicz z radomskiej policji.

Oblał drzwi benzyną, podpalił je i uciekł

- Z policyjnych ustaleń wynika, że w nocy do budynku wszedł mężczyzna, oblał drzwi jednego z mieszkań benzyną, podpalił po czym uciekł wypożyczonym autem. Pojazd, z którego korzystał, dodatkowo miał kradzione tablice rejestracyjne i z ustaleń policjantów z Komisariatu III wynika, że tym autem dopuścił się również kilku kradzieży paliwa ze stacji benzynowych - dodała Jaśkiewicz.

W ostatnich dniach mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Doprowadzono go do prokuratury gdzie przedstawiono mu zarzut m.in. usiłowania zabójstwa. Śledczy wnioskowali do sądu o zastosowanie wobec 39-latka tymczasowego aresztowania. Sąd przychylił się do tego wniosku i najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w areszcie.

Jaśkiewicz zapewniła, że sprawa jest rozwojowa. Policjanci wykonują kolejne czynności w tej sprawie.

Czytaj także: