Kobiety poznawał na portalach randkowych. Później mówił, że ma chorego ojca, prosił o pieniądze. Uciekał. Siedem lat temu pierwszy raz stanął przed sądem, ale prawomocny wyrok od tamtej pory nie zapadł. Jedna z pokrzywdzonych złożyła apelacje, jednak ponowne rozpoczęcie rozprawy nie było możliwe, ponieważ oskarżony Konrad K. zaczął się ukrywać.