Nie ma ocen, obron i dyplomów. Studenci dawnego Collegium Humanum: jesteśmy w beznadziejnej sytuacji

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Dariusz Wieczorek o sytuacji studentów Collegium Humanum
Dariusz Wieczorek o sytuacji studentów Collegium HumanumTVN24
wideo 2/5
Dariusz Wieczorek o sytuacji studentów Collegium HumanumTVN24

- Nie tylko straciliśmy cenny czas, ale także pieniądze - mówią studenci uczelni Varsovia (dawne Collegium Humanum). Nie odbywają się obrony, uczelnia nie wydaje dyplomów. Ci, którzy chcą się przenieść, słyszą, że będą musieli zapłacić karę. Problemy zaczęły się po tym, jak wiosną do warszawskiej siedziby uczelni wkroczyło CBA. W obronie studentów interweniuje RPO, a Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego mówi o "patologii i bardzo poważnym problemie".

Studenci Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia" (dawniej Collegium Humanum - Szkoła Główna Menadżerska) skarżą się na trudną sytuację. Z ich relacji wynika, że po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Rektora Collegium Humanum Pawła Cz., w uczelni - gdzie ustanowiono zarządcę przymusowego - podjęto działania, które w praktyce ograniczają ich konstytucyjne prawo do kontynuowania nauki. Zrozpaczeni piszą do mediów: "prosimy o pomoc w toczeniu walki z władzami uczelni (...) od dłuższego czasu nie odbywają się obrony, nie są wydawane dyplomy, ani karty przebiegu studiów. To ostatnie jest przyczyną tego, że nie możemy się starać o przeniesienie na inne uczelnie".

Studenci zgłaszają się do naszej redakcji także na Kontakt24. Iwona studiuje w dawnym Collegium Humanum psychologię. Za miesiąc nauki płaciła 800 złotych. Przez 2,5 roku. Wcześniej studenci mieli zajęcia w pełni online. Teraz uczelnia poinformowała, że taka forma jest nielegalna. W okresie pandemicznym można było bowiem prowadzić zajęcia zdalnie, ale odkąd zniesiono 1 lipca 2023 roku stan zagrożenie epidemiologicznego, jest to już nielegalne.

Agenci CBA w siedzibie Collegium Humanum
Agenci CBA w siedzibie Collegium HumanumTVN24

Studenci nie mogą doprosić się o oceny z przedmiotów

Od aresztowania rektora Magdalena Stryja zarządzała uczelnią tymczasowo. Teraz jest jej prorektorem. W ostatnich wyborach samorządowych startowała w Gliwicach do rady miasta z ramienia Trzeciej Drogi. Nie uzyskała jednak wystarczającej liczby głosów. Zagłosowało na nią 1,8 procent mieszkańców. Teraz studenci narzekają na jej sposób zarządzania uczelnią. Pod koniec sierpnia zorganizowano spotkanie z prorektorką. Z nagrania, do którego dotarliśmy, wynika, że zniecierpliwieni studenci dopytywali np. o to, kiedy doczekają się weryfikacji ocen. "Minimum dwa tygodnie, może trzy, może cztery" - odpowiadała na spotkaniu wymijająco Stryja. "Czyli nie ma konkretów" - odpowiadała na to jedna ze studentek. Na co prorektorka skwitowała: "No nie może być konkretów. To pół miliona ocen, to nie może być konkretów".

- Pani prorektor wyraźnie podkreśliła, że nieprawidłowości wynikają z bałaganu, który był wcześniej. A tak naprawdę brakuje ocen z jej kadencji. I tu jest problem - mówi nam Iwona. I dodaje: - Studiujemy 2,5 roku i wcześniej te oceny w systemie nam się pojawiały. Odkąd mamy nową prorektor, tych ocen w ogóle nie ma.

Studenci mówią o spychologii. Dzwonią do wykładowcy, ten mówi, że nie dostał dokumentów, żeby mógł wpisać oceny. Gdy dzwonią do dziekanatu, tam słyszą, że dokumenty przekazano. - I tak nami kołują. Ocen jak nie było, tak nie ma - ubolewa nasza rozmówczyni. Studenci skarżą się na brak ocen z łącznie dwóch ostatnich semestrów. Gdy zaczęły się pierwsze problemy, próbowali sobie radzić sami. Przedmioty ustalali z wykładowcami. Prosili, by ktoś je w ogóle poprowadził. - Zajęcia mieliśmy nawet w tygodniu do godziny 23, żeby wyrobić się z przedmiotami. Powinniśmy już być po obronach, które miały być w lipcu. Słyszymy jednak, że możemy mieć nawet wydłużony okres studiowania, bo może się okazać, że nie mamy wystarczających punktów ECTS. Nie wiem, czy nie chodzi po prostu o wyciąganie od nas pieniędzy za kolejny semestr - ocenia Iwona. Jak dodaje, niektórzy studenci od około 1,5 roku czekają na dyplomy, których nie dostali do tej pory. W lipcu miały też ruszyć egzaminy, na to też się nie doczekali.

Chcą się przenieść, uczelnia straszy karą

Iwona napisała połowę pracy dyplomowej, ale w pewnym momencie przerwała. - Kiedy zaczął się ten ferment, doszliśmy do wniosku, żeby się nie okazało, że będzie jak z dyplomami MBA (ang. Master of Business Administration). Obawiamy się, że rząd uzna, że absolwenci psychologii Collegium Humanum nie będą mogli później pracować np. w publicznych szkołach czy przychodniach. I co my wtedy z tym dyplomem zrobimy? - rozpacza studentka.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dyplomy z Collegium Humanum. Rządowa rada oceniła ich wiarygodność

Wielu osobom marzyło się też po aferze przeniesienie na inną uczelnie, gdzie mogliby w spokoju dokończyć naukę. - Rozwiązać umowę? Nie ma mowy. Naliczają nam jakieś kary, jeśli ktoś chce zrezygnować. Jest nas ogrom, bo mówi się o 25 tysiącach studentów tej uczelni - podkreśla dalej Iwona, która według umowy z Varsovią ma odebrać dyplom 30 września. Czy tak się jednak stanie? Nie wiadomo. - Zasłaniali się najpierw tym, że prokurator weryfikuje dokumentację. Studenci słali pisma do prokuratury, a ta odpowiadała, że oni nie sprawdzają ocen 25 tysięcy studentów. Przecież to by było chore. To jest cyrk - ocenia.

- Chcę uciekać, nie chcę mieć nic wspólnego z tą uczelnią. Choć z ankiety, którą robiliśmy wewnętrznie, wynika, że połowa naszego kierunku, czyli około 100 osób, nadal chce się tu bronić - wyjawia Iwona.

Inna studentka pisze do naszej redakcji: "Ostatnie zmiany na uczelni powodują, że studenci muszą sami rezygnować i nie otrzymują dokumentacji z możliwością przeniesienia a tym samym tracą po kilka lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nikt nam nie chce pomóc, każdy umywa ręce a obecny zarząd twierdzi, że brak ocen wpisanych w systemie to wina studentów (...) tracimy wszystko, niektórzy pracę, bo pracowali dzięki temu, że studiują".

Do uczelni trudno się dodzwonić. Gdy próbujemy, odbiera automat, który kieruje do odpowiedniego działu. Tam jednak oprócz muzyki "umilającej" czekanie, nikt nie odpowiada. Automatyczny głos radzi też wysłać maila, by usprawnić odpowiedź. Tak też robimy, ale do momentu publikacji nie otrzymaliśmy żadnych wyjaśnień. Bezpośrednio z Magdaleną Stryją kontaktowaliśmy się również za pomocą mediów społecznościowych. Tu również cisza.

Studenci już szykują pozwy zbiorowe. Zebrali się także na facebookowej grupie, gdzie dzielą się spostrzeżeniami i rozwiązaniami prawnymi. To już ponad cztery tysiące osób.

Interweniuje RPO

Sprawie przyjrzał się również Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak czytamy w opublikowanym w środę komunikacie na stronie RPO, "studenci byłego Collegium Humanum - gdzie ustanowiono Zarządcę Przymusowego - skarżą się na działania, które ograniczają ich konstytucyjne prawo do nauki w jego nieprzerwanej realizacji". Jak opisano, w uczelni wdrożono bowiem procedury weryfikacyjne prowadzące do wstrzymania wydawania kart przebiegu studiów, wyznaczania terminów obrony prac dyplomowych, a nawet wydawania dyplomów; część tych działań ma wynikać z obowiązków nałożonych przez prokuraturę.

"Rzecznik Praw Obywatelskich pisze do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego o uzasadnionych podstawach do instytucjonalnego wsparcia uczelni w weryfikacji ocen studentów - aby choć obecnie ograniczyć ich stan niepewności" - podano.

W komunikacie czytamy, że RPO zwrócił się do zarządcy przymusowego uczelni o "szczegółowe przedstawienie procedur, jakie zostały opracowane w celu przeprowadzenia weryfikacji ocen studentów"; precyzyjne określenie liczby studentów objętych procedurą weryfikacyjną; określenie czasu przewidzianego do ukończenia procesu weryfikacji ocen studentów oraz terminów przystąpienia do wydawania studentom kart przebiegu studiów, dyplomów ukończenia studiów oraz przewidywanej daty wznowienia wyznaczania terminów obrony pracy dyplomowej".

Ministerstwo: patologia, bardzo poważny problem

Do sprawy odniósł się również na konferencji w Karpaczu zapytany o to przez TVN24 minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek. Jak przyznał, problem jest znany ministerstwu. Jak zaznaczył, proponowana nowa ustawa ma sprawić, że takich problemów w przyszłości nie będzie, bo - jak stwierdził - "takich uczelni po prostu nie będzie". - Spotkałem się z zarządcą komisarycznym kilka razy w tej sprawie. Spotykałem się również z przedstawicielami samorządów, w tej chwili również planujemy spotkanie, bo ten problem jest znany - przyznał minister. I dodał: - Problem polega na tym, że uczelnia na dzisiaj w wielu przypadkach nie dysponuje np. kartami ocen. Czyli mówiąc krótko: w ogóle ta ewidencja nie była prowadzona, więc w sposób naturalny [uczelnia - red.] nie może wydawać żadnego zaświadczenia.

Wieczorek ocenił, że z tego powodu studenci mają dzisiaj kłopot. Zwracają się do wykładowców. Wykładowcy nie chcą z kolei niczego podpisywać. - Mówiąc krótko: jest to błędne koło. I na tym najbardziej cierpią ci, którzy uwierzyli w to, że jest to uczelnia, która rzeczywiście dobrze kształci, której dyplom będzie miał jakąś wartość - ocenił. I zaznaczył: - Dzisiaj prowadzony nabór na kolejny rok to jest coś, co rzeczywiście nie powinno mieć miejsca po tym, co się stało wcześniej. Bo ja nie wierzę, że można tak szybko naprawić tę patologię, z którą mieliśmy do czynienia.

Minister przypomniał, że na początku roku, kiedy jego resort zaczął porządkować ten temat, to w systemie na uczelni Collegium Humanum było zapisanych 25 tysięcy studentów i 80 pracowników naukowo-dydaktycznych. - Bardzo poważny problem. W mojej ocenie trzeba dzisiaj występować o odszkodowania. Będziemy oczywiście namawiali tam, gdzie można, żeby te karty jednak uzupełniać. Żeby te dokumenty tym studentom wydawać. Natomiast to już jest poza zasięgiem ministerstwa nauki - przyznał Wieczorek.

Zapytany o to, gdzie studenci mogą zgłaszać się o pomoc, odpowiedział: - Ministerstwo na podstawie tych przepisów, które państwu dzisiaj pokazaliśmy, jest bezradne. Oprócz tego, że możemy prosić zarządcę komisarycznego, żeby wykazał więcej empatii.

Autorka/Autor:

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

Na Kontakt24 otrzymaliśmy zdjęcia i nagrania nietypowego pasażera, który jechał dziś pierwszą klasą pociągu relacji Katowice - Białystok. Baran, na smyczy i w pieluszce, dosiadł się do pozostałych pasażerów wraz z opiekunką i psem w Warszawie. 

Baran jechał pierwszą klasą w pociągu. "Biegał, beczał, podgryzał buty. Byłoby zabawnie, ale..."

Baran jechał pierwszą klasą w pociągu. "Biegał, beczał, podgryzał buty. Byłoby zabawnie, ale..."

Źródło:
Kontakt24

Włamał się do synagogi i ukradł komplet sztućców o wartości tysiąca złotych. Już po chwili był w rękach policjantów. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Włamał się do synagogi, daleko z łupem nie uciekł

Włamał się do synagogi, daleko z łupem nie uciekł

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W powietrzu krążą hordy krwiożerczych komarów, na które nie działają żadne środki naturalne ani chemiczne. Są naprawdę wszędzie - mówią mieszkańcy Wilanowa. Problem miał pojawić się nagle kilka dni temu i stać się poważną uciążliwością. - Gdzie nie spojrzysz, tam ludzie machający rękami, opędzający się przed komarami. Śmieszno-straszny widok - mówi jedna z mieszkanek. O wysyp komarów i to, jak sobie z nimi radzić, spytaliśmy eksperta.

"Nie wiem, czy starczy mi odwagi, żeby znów gdziekolwiek wyjść". Komary opanowały Wilanów

"Nie wiem, czy starczy mi odwagi, żeby znów gdziekolwiek wyjść". Komary opanowały Wilanów

Źródło:
tvn24.pl

Degustacje, czekoladowa makieta, wirtualna manufaktura, podglądanie, jak powstają słodkości oraz strefa relaksu na "piankach" ptasiego mleczka - to główne atrakcje nowego muzeum Fabryka Czekolady E.Wedel.

Wabi zapachem, wygląda jak kostka czekolady. Nowe muzeum w Warszawie

Wabi zapachem, wygląda jak kostka czekolady. Nowe muzeum w Warszawie

Źródło:
PAP

Strażnicy miejscy oraz mieszkańcy Pragi Południe szukali rodziców około trzyletniego chłopca, który zabłądził na Kamionku. Chłopiec nie powiedział, jak się nazywa, powtarzał tylko "mama", "babcia".

Zdenerwowany malec powtarzał tylko dwa słowa: mama i babcia

Zdenerwowany malec powtarzał tylko dwa słowa: mama i babcia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

"W jamie o czarnym, zwęglonym wypełnisku w towarzystwie czterech żelaznych siekier/cioseł oraz żelaznego półkoska, odkryto brązowy hełm celtycki z IV wieku przed naszą erą" - poinformowali naukowcy.

"To drugie tego typu znalezisko z ziem polskich, bez wątpienia bardziej spektakularne"

"To drugie tego typu znalezisko z ziem polskich, bez wątpienia bardziej spektakularne"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przekroczył dozwoloną prędkość i został zatrzymany. Okazało się, że w aucie 60-latka nie ma blokady alkoholowej, a miał on prawo jazdy z kodem "69". Mężczyźnie grozi teraz, za złamanie zakazu sądowego, do pięciu lat pozbawienia wolności.

Jechał autem bez blokady alkoholowej, grozi mu pięć lat więzienia

Jechał autem bez blokady alkoholowej, grozi mu pięć lat więzienia

Źródło:
PAP

Zwężenie ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku w związku z budową linii tramwajowej do Dworca Zachodniego korkuje okolicę. W zatorach utykają także miejskie autobusy, dlatego ratusz postanowił wytyczyć buspas na Szczęśliwickiej. Prace odbędą się w nocy ze środy na czwartek.

Budowa tunelu korkuje Ochotę. Będzie nowy buspas

Budowa tunelu korkuje Ochotę. Będzie nowy buspas

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpoczyna się kolejna akcja szczepienia lisów na Mazowszu. Szczepionka będzie wykładana ręcznie oraz zrzucana z samolotów na lasy, pola i łąki. Nie wolno jej dotykać. Przez dwa tygodnie od wyłożenia szczepionki należy zachować ostrożność podczas wyprowadzania zwierząt domowych.

Mieszkańcy Mazowsza otrzymali alerty RCB

Mieszkańcy Mazowsza otrzymali alerty RCB

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Został prawomocnie skazany za brutalne gwałty, pobicie i pozbawienie wolności młodej kobiety - jego 21-letniej znajomej. Obrońca złożył jednak wniosek o kasację wyroku.

Skazany za brutalne gwałty chciał zmiany wyroku

Skazany za brutalne gwałty chciał zmiany wyroku

Źródło:
PAP

Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło na jednej z ruchliwych ulic Radomia. Kierująca autem osobowym wjechała na przejście dla pieszych, przez które przechodziły dwie nastolatki. Jedna z nich została potrącona i upadła na jezdnię.

Nie zatrzymała się przed przejściem, uderzyła w nastolatkę. Nagranie

Nie zatrzymała się przed przejściem, uderzyła w nastolatkę. Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W zaroślach koło przystanku razem z partnerem piła alkohol. Pod jej opieką była 11-miesięczna dziewczynka. Interweniowali policjanci. Kobieta usłyszała zarzuty. 

W zaroślach piła alkohol, była z nią 11-miesięczna córeczka

W zaroślach piła alkohol, była z nią 11-miesięczna córeczka

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci wyjaśniają przyczyny i okoliczności tragicznego wypadku, do którego doszło w Żelechowie koło Garwolina. Kierowca SUV-a potrącił tam śmiertelnie 13-letnią dziewczynkę. Został on już przesłuchany w charakterze świadka. Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów.

Zginęła 13-letnia dziewczynka. Szukają świadków wypadku

Zginęła 13-letnia dziewczynka. Szukają świadków wypadku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

15 lat po wypędzeniu popularnych klubów na działce w narożniku Dobrej i Zajęczej hula wiatr. Stołeczny ratusz podjął właśnie kolejną próbę sprzedaży atrakcyjnie położonego terenu. Cena wywoławcza małej nieruchomości jest szokująca - 58 milionów złotych.

Słynna działka na Powiślu trafi pod młotek. Zawrotna cena wywoławcza

Słynna działka na Powiślu trafi pod młotek. Zawrotna cena wywoławcza

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura Rejonowa w Siedlcach wszczęła śledztwo w sprawie eksplozji i pożaru stodoły w Ryczycy. W środku znaleziono ciało mężczyzny, trwa jego identyfikacja. Śledczy przesłuchują też mieszkańców, którzy powoli wracają już do swoich domów. Na terenie posesji, gdzie doszło do wybuchu, znaleziono pociski najprawdopodobniej z czasów II wojny światowej.

Śledztwo w sprawie eksplozji w stodole. Prokuratura przesłuchuje mieszkańców

Śledztwo w sprawie eksplozji w stodole. Prokuratura przesłuchuje mieszkańców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek wieczorem w Żyrardowie doszło do kolizji trzech samochodów. Prawdopodobny sprawca zdarzenia, który holował pojazd, odjechał przed przyjazdem policji. Kierowca holowanego auta uciekł pieszo.

Holowanie auta zakończone kolizją. Jeden kierowca odjechał, drugi uciekł pieszo

Holowanie auta zakończone kolizją. Jeden kierowca odjechał, drugi uciekł pieszo

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z warszawskiej Woli zatrzymali pod Sochaczewem mężczyznę podejrzanego o kradzież bmw. 24-latek zaoferował właścicielowi auta, że je naprawi, po czym je sprzedał. Podejrzanemu przedstawiono zarzut kradzieży.

Sprzedał auto, które miał tylko naprawić. Mechanik odpowie za kradzież

Sprzedał auto, które miał tylko naprawić. Mechanik odpowie za kradzież

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jazda po wertepach i zwężonych jezdniach, czekanie nawet pół godziny na przejazd newralgicznego skrzyżowania. Początek roku szkolnego pogorszył i tak niełatwą już sytuację drogową na Mokotowie. Najgorzej jest w rejonie skrzyżowania Belwederskiej, Gagarina i Spacerowej, gdzie ruch paraliżuje budowa linii tramwajowej do Wilanowa. - W najbliższym czasie sytuacja komunikacyjna w rejonie budowy powinna ulegać stopniowej poprawie - zapewnia rzecznik Tramwajów Warszawskich. Z korkami zmagają się także kierowcy w Śródmieściu.

Wróciła szkoła. Rozgrzebane inwestycje paraliżują Mokotów

Wróciła szkoła. Rozgrzebane inwestycje paraliżują Mokotów

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP