O tym, że przy zwrocie niewykorzystanych biletów trzeba okazać dowód tożsamości i wpisać swoje dane do formularza zwrotu, pisaliśmy na tvnwarszawa.pl dwa tygodnie temu. Taka procedura oburzyła część pasażerów. Rzecznik ZTM tłumaczył wówczas czytelnikom tvnwarszawa.pl, że chodzi o wyeliminowanie prób nadużyć.
Długa procedura zmiany
We wtorek sprawą zajęła się komisja infrastruktury w Radzie Warszawy - pisze "Gazeta Stołeczna". Wicedyrektor ZTM Andrzej Franków wyjaśniał, że procedura to zabezpieczenie na wypadek, gdyby ktoś zwrócił skradzione bilety. Radni nie dali się przekonać, przypominając, że tożsamość i dane osobowe nie są sprawdzane przy sprzedaży biletu.
Jak podaje "GS", Franków zapowiedział, że ZTM najprawdopodobniej zrezygnuje z kontrowersyjnej procedury, chce jednak wcześniej przeprowadzić analizę prawną. Potem zmiany regulaminu będą musieli przegłosować radni. Jeśli zostaną przyjęte, w praktyce pasażerowie odczują je dopiero przy następnej podwyżce cen biletów, która ma wejść w życie od 1 stycznia 2013 r.
Kontrolują kierowców
Podczas obrad komisji Franków odpowiadał też na skargi, że bardzo trudno jest kupić bilety u motorniczych. Tłumaczył, że ZTM sprawdza, czy kierowcy wywiązują się z obowiązku sprzedaży biletów. - Kontrolujących jest jednak tylko pięciu, a w szczycie jeździ 1500 autobusów - dodał.
js/mz