W środę po południu z Jeziora Lisowskiego wyłowiono ciało mężczyzny. Okoliczności jego śmierci wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.
Informację o odnalezieniu zwłok potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl Robert Szumiata z mokotowskiej policji.
- W środę wczesnym popołudniem dostaliśmy zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny. Kilka godzin później odnaleźliśmy jego ciało w Jeziorze Lisowskim. - Pod nadzorem prokuratury prowadzimy postępowanie mające na celu wyjaśnienie okoliczności jego śmierci.
Na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński. - Koło jeziora, w pobliżu ulicy Rosochatej, stał zaparkowany samochód, którym prawdopodobnie przyjechał zmarły - relacjonował Zieliński. Pojazd został odholowany z miejsca zdarzenia.
Nieszczęśliwy wypadek
Jak dowiedział się nieoficjalnie portal tvnwarszawa.pl, zaginięcie mężczyzny zgłosił jego kolega zaniepokojony tym, że od kilku dni nie mógł nawiązać kontaktu z 58-latkiem.
Na razie nic nie wskazuje na to, że do śmierci mężczyzny ktoś mógł się przyczynić. Zdarzenie najprawdopodobniej było nieszczęśliwym wypadkiem. Zmarły był zapalonym wędkarzem, nad jeziorem łowił ryby. Gdy odnaleziono jego zwłoki, był ubrany w specjalistyczny strój wędkarski, miał na sobie m.in. tzw. wodery.
Działania policji na miejscu zdarzenia wspierała straż pożarna.
kk/pm