"Hoss" nie został aresztowany, prokuratura odwołała się od tej decyzji. Według Ziobry, w sprawie doszło do przekroczenia 24-godzinnego terminu, które ma sąd na aresztowanie podejrzanego. Po tym terminie sąd ma obowiązek wypuścić osobę zatrzymaną na wolność. Jak dodał Ziobro, może to oznaczać niedopełnienie obowiązków przez sąd, w dyspozycji którego pozostawał "Hoss".
- Na skutek analizy, którą zleciłem prokuratorom Prokuratury Krajowej, można ocenić, że mamy do czynienia nie tylko z kontrowersyjną decyzją sądu w rozumieniu nie zastosowania najdalej idącego środka zapobiegawczego, który był ze wszech miar uzasadniony - i historią kryminalną tego przestępcy i okolicznościami związanymi z jego zatrzymaniem, faktem unikania odpowiedzialności karnej brakiem stałego miejsca zamieszania, jak i wysoką grożącą mu karą - ale sąd mógł dopuścić się czynu, który wykracza poza zakres tylko i wyłącznie kontroli instancyjnej. Czyli, że możemy mieć tutaj do czynienia z czynem kryminalnym - mówił Ziobro.
Prokuratura potwierdza
- Sąd, do którego prokuratura wystąpiła o areszt wobec Arkadiusza Ł., wyznaczył posiedzenie po przewidzianym na to 24-godzinnym terminie - powiedział w czwartek zastępca prokuratora krajowego Krzysztof Sierak.
Przedstawiając historię zatrzymania Arkadiusza Ł. prok. Sierak poinformował, że materiały przeanalizowane przez Prokuraturę Krajową wskazują, że w sprawie "został przekroczony dopuszczalny 24-godzinny czas kontynuowania zatrzymania podejrzanego po wniesieniu do sądu wniosku o jego tymczasowe aresztowanie".
Sierak przypomniał, że ograniczenie czasu zatrzymania wynika z konstytucji i z kodeksu postępowania karnego, i że zatrzymanego należy zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godzin od zatrzymania podejrzanemu nie zostanie doręczone postanowienie sądu o aresztowaniu wraz z zarzutami.
Jak powiedział prokurator, podejrzany Arkadiusz Ł. Został zatrzymany 2 lutego o 13.55 przez funkcjonariuszy CBŚP w Warszawie. 3 lutego został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie między 18.00 a 19.00 prokurator przedstawił mu sześć zarzutów wyłudzeń w Niemczech i Austrii. 4 lutego o 9.00 prokurator skierował do Sądu Rejonowego w Warszawie wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu, przekazując Arkadiusza Ł. do dyspozycji sądu.
Sąd - mówił Sierak - wyznaczył posiedzenie dopiero na 5 lutego na 9.00 – "na godzinę, o której faktycznie podejrzany powinien być zwolniony". - Sąd wyznaczył termin posiedzenia w sposób, który faktycznie uniemożliwiał skuteczne przeprowadzenie posiedzenia - powiedział Sierak. Podkreślił, że procedując w godzinach 9.00-12.00 sąd pozbawił podejrzanego wolności naruszając konstytucję i kpk.
Minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro potwierdził, że dowiedział się w czwartek, iż "Hoss" stawił się w Poznaniu na nałożony na niego dozór policyjny.
- Ale to nie znaczy, że w dalszym ciągu będzie się wywiązywał ze swych obowiązków, biorąc pod uwagę jego dotychczasowy tryb życia - prokuratorzy obawiają się, że w kluczowym momencie może zniknąć - dodał Ziobro przypominając, że prokuratura chce od sądu wyższej instancji zmiany decyzji i zastosowania aresztu.
W piątek zbierają się sędziowie
W czwartek po południu do sprawy odniósł się prezes Sądu Okręgowego w Warszawie - chce wyjaśnienia działań sądu rejonowego.
"W nawiązaniu do publicznej wypowiedzi Ministra Sprawiedliwości z 9 lutego 2017 r., dotyczącej okoliczności rozpoznania wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego Arkadiusza Ł. przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie informuje, że podjęte zostały czynności zmierzające do wyjaśnienia przedstawionej sytuacji. W tym celu prezes Sądu Okręgowego w Warszawie podjął decyzję o zwołaniu Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie na 10 lutego" - głosi komunikat zamieszczony na stronach internetowych Sądu Okręgowego.
Kolegium Sądu Okręgowego składa się z ośmiu sędziów oraz prezesa sądu. Do kompetencji Kolegium należy m.in. "wypowiadanie się w przypadkach zachowań sędziów i asesorów sądowych naruszających zasady etyki" oraz "wyrażanie opinii w innych sprawach przedstawionych przez prezesa SO, prezesa Sądu Apelacyjnego, Krajową Radę Sądownictwa oraz Ministra Sprawiedliwości".
Pomysłodawca metody "na wnuczka"
Arkadiusz Ł., zatrzymany pod koniec ubiegłego tygodnia na warszawskiej Woli, jest według śledczych pomysłodawcą jednej z najpopularniejszych metod oszustw - na tzw. wnuczka i liderem jednej z największych i najprężniej działających w Polsce i z terenu Polski grup zajmujących się tym procederem. Jej członkowie mają na swoich kontach wielomilionowe wyłudzenia; średnio, przy jednorazowych oszustwach były to kwoty sięgające 40-50 tys. euro.
Usłyszał zarzuty popełnienia, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, czterech oszustw metodą "na wnuczka" na łączną kwotę ponad 1,4 mln złotych. Prokuratura wystąpiła do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów z wnioskiem o jego areszt, sąd orzekł natomiast poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł, dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa pięć razy w tygodniu oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. Prokuratura od tej decyzji złożyła zażalenie, które zostanie rozpatrzone przez sąd okręgowy 16 lutego. W środę "Hoss" stawił się na dozór w poznańskiej komendzie rejonowej policji.
Aresztowanie "Hossa"
PAP/mś/pm