Policja zatrzymała sześciu mężczyzn w związku ze sprawą kradzieży wartego 240 tysięcy złotych forda mustanga. Samochód pochodził z wypożyczalni i został odnaleziony w kilka godzin, ale był już wtedy rozebrany na części w jednym z warsztatów w gminie Długosiodło.
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia, które dotarło do funkcjonariuszy z komisariatu w Zielonce. Dotyczyło ono kradzieży samochodu z jednego z osiedlowych parkingów w tej miejscowości. To tam 21-letni mężczyzna zostawił, tak przynajmniej twierdził, wartego blisko 240 tysiące złotych forda mustanga. Pojazd pochodził z wypożyczalni.
Sprawą zajęli się kryminalni z wołomińskiej komendy oraz funkcjonariusze grupy "Skorpion" z warszawskiej Pragi Północ.
- Jak ustalili kryminalni, 21-latek miał "wystawić" pojazd wraz z kluczykiem do kradzieży, w co zaangażował się 23-latek oraz 28- i 30-latek - relacjonuje Tomasz Sitek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wołominie. W efekcie, w krótkim czasie doszło do zatrzymania 21-latka, który wypożyczył samochód oraz jego 23-letniego kolegi.
Rozmontowany mustang na podnośniku
Kolejne kroki policjanci skierowali na posesję w gminie Długosiodło w powiecie wyszkowskim. Zastali tam 39-letniego właściciela warsztatu samochodowego, jego 38-letniego brata, 30-letniego kierowcę dostawczego renault oraz 28-letniego kierowcę lawety.
- W kabinie lawety policjanci ujawnili zagłuszarkę sygnału GPS, w części ładunkowej busa: podzespoły i części samochodowe. W warsztacie na podnośniku znajdował się z kolei zdemontowany w dużej części ford mustang z wyciętym polem numerowym. Pozostałe części pojazdu funkcjonariusze ujawnili na tyłach posesji - wylicza Tomasz Sitek.
Dodaje, że na terenie tej samej posesji było również kolejne zdekompletowane nadwozie podobnego forda mustanga z wyciętym polem numerowym. Wszystkie znalezione przedmioty oraz dwa zdekompletowane nadwozia forda zostały zabezpieczone i trafiły na policyjny parking.
21-latek, który wypożyczył auto, 23-latek oraz 30- i 28-latek usłyszeli zarzuty współudziału w kradzieży forda mustanga. Dwóch ostatnich decyzją sądu zostało tymczasowo aresztowanych na miesiąc. Grozi im 10 lat więzienia.
Z kolei 39-letni właściciel warsztatu i jego brat usłyszeli zarzuty paserstwa, za co grozi do 5 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Wołomin