- Mówiąc krótko: zostaliśmy okradzeni - rozkłada ręce Jarosław Popławski, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Zieleńcu. Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. - Skradziono piłę łańcuchową, agregat prądotwórczy, piłę do cięcia betonu, umundurowanie kompletne, radiostację, latarki - wylicza prezes.
Jak doszło do kradzieży? - Wiemy, że uszkodzona została brama wjazdowa, wkładki w drzwiach, okno. Sprawcy próbowali dostać się do środka w trzech miejscach - opisuje Popławski. - Widzieliśmy monitoring gminny. Stąd wiemy, kiedy to się stało, jak się stało, ile osób było. Sprawcy przyjechali busem, w kominiarkach - kontynuuje strażak.
Zaznacza, że bez podstawowego sprzętu strażakom trudno będzie działać. - Jesteśmy młodą jednostką, działamy od kilku lat. Mamy sporo wyjazdów, sprzęt jest niezbędny do dalszego prowadzenia czynności ratowniczo-gaśniczych - podsumowuje.
Nie pogardzili nawet zlewozmywakiem
O sprawę zapytaliśmy Rafała Bałdygę, oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Węgrowie. Potwierdza, że w sprawie kradzieży wpłynęło już zgłoszenie.
- Wartość poniesionych strat łącznie oszacowano na ponad 42 tysiące złotych - mówi policjant. Jak wskazuje, ze strażnicy skradziono: piły spalinowe, agregat prądotwórczy, węże strażackie.
- Następnie, wyważając okno, sprawcy włamali się do świetlicy, skąd skradli zastawę, lodówkochłodziarkę, zlewozmywak czy kuchenkę gazową - opisuje Bałdyga.
Zapewnia, że policjanci działali na miejscu, przeprowadzili oględziny. - Trwają czynności ku namierzeni sprawcy - informuje.
Autorka/Autor: kz/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ochotnicza Straż Pożarna w Zieleńcu