Kilkaset podpisów zebrali w sobotę mieszkańcy Pragi, którzy nie chcą pozwolić na zamknięcie kina Praha. – Nie pozwolimy spółce Max Film zamienić go na supermarket albo biurowiec – zapowiadają organizatorzy protestu.
- To jedyne kino na Pradze Północ. Zostało wybudowane za publiczne pieniądze i chcemy żeby nadal działało – tłumaczy jedna z organizatorek protestu, która namawiał mieszkańców dzielnicy do podpisywania się pod protestem. Mieszkańcom rozdawane też były ulotki Społecznego Komitetu Obrony Kina Praha.
Organizatorzy protestu planują powtórzyć zbiórkę podpisów za tydzień. Planują także spotkania z przedstawicielami miasta, władz województwa mazowieckiego, do którego należy spółka Max Film i dyrekcją tej spółki.
Zebrane podpisy zostaną załączone do listu proszącego o wsparcie ratowania Kina Praha, który ma być wysłany do prezydent miasta.
Wkrótce ma zostać zorganizowana także pikieta przed kinem.
Zamkną kino
Spółka Max Film na początku marca poinformowała, że chce zamknąć kino z końcem tego miesiąca. - Zawieszamy działalność na czas kataklizmu komunikacyjnego na Pradze. Kino bez widzów nie funkcjonuje, a tych jest coraz mniej. Pomieszczenia będziemy wynajmować np. na szkolenia – wyjaśniał wówczas Paweł Doktór, prezes spółki Max Film, do której należy Nove Kino Praha na rogu Kłopotowskiego i Jagiellońskiej.
To nie prima aprilis
W rozmowie z tvnwarszawa.pl prezes przyznał, że kino na Pradze Północ będzie działało tylko do końca marca, i że decyzja o zawieszeniu działalności została wymuszona przez budowę metra. Nowoczesne kino nie doczeka więc nawet swoich piątych urodzin, które przypadłyby w czerwcu. Czy jeszcze wróci?
- Wróci, gdy skończy się przebudowa Targowej, budowa metra i otworzony będzie znów most Śląsko-Dąbrowski - zapewnia prezes. I dodaje, że ludzie odwrócili się od kina Praha, ponieważ przestraszyli się remontu i trudno im było zaparkować w okolicy. - Chcieli by dojeżdżać pod samą salę kinową - zauważa ze smutkiem.
Budowa metra potrwa jeszcze co najmniej 2 lata. Właścicieli nie stać na to, by przez tak długi okres utrzymywać kino, które nie przynosi dochodów.
Znikające małe kina
Max Film to firma należąca do samorządu województwa mazowieckiego. Została powołana, by zarządzać małymi kinami w kilku miastach. W Warszawie znana jest jednak głównie z tego, że małe kina polikwidowała. Do Max Filmu należały Ochota, Relax, Syrena, Wars, Sawa, Skarpa i kino 1 Maj. Kultura uchowała się tylko w tym pierwszym - Relax mają zastąpić delikatesy, zamiast 1 Maja już dziś jest market. Wars zabity dechami czeka na wynik negocjacji miasta z firmą Juvenes - deweloperem, który kupił nieruchomość z myślą o budowie apartamentów. Ta sam firma na miejscu Skarpy wybudowała już luksusową kamienicę. I to ona zbudowała Nove Kino Praha.
Cyfrowy projektor i płaskorzeźby
Gdy otwierano je latem 2007 roku, było pierwszym w Polsce kinem cyfrowym. Wcześniej na rogu Kłopotowskiego i Jagiellońskiej działało kino zbudowane w 1948 roku. Było to pierwsze kino otwarte w powojennej Warszawie. Socrealistyczny budynek zaprojektował Jan Bogusławski, projektant wnętrz transatlantyku Batory, barów Zodiak i Gruba Kaśka czy nieistniejącego już także pawilonu Chemii. Zburzono je w 2004 roku po to, by postawić biurowiec z nowym kinem. Wewnątrz znajdują się płaskorzeźby zdjęte z elewacji starego budynku, którego nie udało się na czas wpisać do rejestru zabytków. Na elewacji nowego też pojawiły się płaskorzeźby - ważące po 5 ton portrety aktorów, m.in. Romana Wilhelmiego, Hanki Bielickiej czy niezapomnianego duetu - Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza.
Prahę Max Film zamyka już po raz drugi.
par