Aktywiści z kolektywu Prawo do Miasta w niedzielę wtargnęli do pustego lokalu po dawnym barze Szanghaj. Wrócili tam w poniedziałkowy wieczór, by zorganizować pokaz filmu. Przy pustostanie czekała już na nich jednak policja, a na drzwiach nowe kłódki, założone przez Zakład Gospodarstwa Nieruchomościami.
Aktywiści tym razem do środka nie weszli.
- Pojawiło się około 12 osób. Czytali książki m.in. konstytucje. Policja tylko się przyglądała. Po kilkunastu minutach protestujący się rozeszli – mówi Magdalena Nowak z TVN24.
"Więcej przyjaznych przestrzeni"
Lokal przy Marszałkowskiej od dawna stoi pusty, mimo, że przed pół roku bliska wprowadzenia się do niego była Biedronka. Aktywiści w niedzielę „przejęli” lokal i zorganizowali tam Cafe Kryzys.
Organizatorzy chcą aby w Warszawie, było więcej przyjaznych przestrzeni, gdzie można spokojnie posiedzieć, poczytać książki, porozmawiać i ogrzać się. Właśnie dlatego w geście protestu dziś przed dawnym barem Szanghaj czytali książki.
Powtórka z prasowego
Podobną akcję aktywiści zorganizowali pod koniec ubiegłego roku w Barze Prasowym przy ul. Marszałkowskiej 10/16. Pod koniec 2011 roku dotychczasowa ajentka zrezygnowała z prowadzenia taniej jadłodajni. Władze dzielnicy chciały wynająć to miejsce na 10 lat w przetargu.
Nie spodobało się to grupie aktywistów, którzy włamali się do lokalu, zaczęli gotować i wydawać obiady, a potem zaczęli domagać się konkursu profilowanego na ten lokal.
W efekcie dzielnica zdecydowała się na konkurs profilowany, co pozwoliło na zastosowanie niższej stawki wyjściowej - 12 zł za metr kwadratowy. Konkurs wygrał restaurator Krzysztof Kostro, ale wycofał się. Ostatecznie lokal przejął Krzysztof Hagemajer, którego oferta zajęła drugie miejsce w postępowaniu.
lata/roody