Zadłużonych szpitali jest w sumie 27 (siedem w Warszawie i sześć pod Warszawą, pozostałe rozsiane są po całym województwie). Łączna kwota długu to 518 mln złotych - to stan na koniec marca tego roku.
Rekordzistą jest Wojewódzki szpital chirurgii urazowej św. Anny w Warszawie (91 mln złotych długu). Później jest Wojewódzki szpital specjalistyczny w Radomiu (57 mln), Specjalistyczny szpital wojewózki w Ciechanowie (46 mln) czy szpital dziecięcy w Dziekanowie Leśnym (41 mln).
Wśród warszawskich placówek problemy finansowe są rónież w szpitalu zakaźnym (4,5 mln), centrum rehabilitacyjnym ATTIS (14,7 mln), szpitalu dziecięcym przy Niekłańskiej (21,8 mln), wojewódzkim szpitalu psychiatrycznym (13,6 mln), szpitalu w Międzylesiu (22,8 mln) czy wojewódzkiej stacji pogotowia (15,8 mln).
Obecnie jedynymi szpitalami bez zadłużenia są dwie spółki: szpital Bródnowski oraz centrum stomatologii.
Pusta kasa województwa
Marszałek Mazowsza Adam Struzik (PSL), z wykształcenia lekarz, musi zmierzyć się z poważnym problemem. W przyszłym roku mija termin, w którym zgodnie z ustawą o działalności leczniczej jeżeli szpital nie jest w stanie sam pokryć długów, musi to zrobić organ, który placówkę nadzoruję. W tym przypadku województwo mazowieckie. Niestety kasa Mazowsza świeci pustkami.
W przypadku braku pieniędzy trzeba podjąć decyzję odnośnie likwidacji każdego ze szpitali bądź przekształcenia ich w spółkę. - Na razie nie wiemy jakie podejmiemy działania. Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia - mówi Adam Struzik, marszałek Mazowsza. Jak dodał wszystko zależy od ostatecznego kształtu budżetu i nakładów finansowych na mazowiecką służbę zdrowia w przyszłym roku.
Z kolei jego zastępca dodał: - Są przygotowywane analizy w zakresie możliwości przekształcenia placówek biorąc pod uwagę dodatkowe instrumenty wspomagające ten proces, możliwe do zastosowania w terminie do 31 grudnia przyszłego roku - wyjaśnił Leszek Ruszczyk w odpowiedzi na interpelacje radnego sejmiku mazowsza Grzegorza Pietruczuka (SLD).
O zapaści finansowej mazowieckich szpitali w poniedziałek dyskutowały władze mazowsza, radni sejmiku oraz przedstawiciele ministerstwa zdrowia i NFZ.
Mniej pieniędzy z NFZ
O trudnej sytuacji służby zdrowia na Mazowszu zaczęło być głośno w wakacje. Wtedy minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zatwierdził przygotowany przez Narodowy Funszusz Zdrowia podział pieniędzy na leczenie. Dla Mazowsza przypada prawie 8,8 mld złotych.
To o ponad 200 mln złotych mniej niż w tym roku (na 2012 rok na początku było 8,5 mld, później dołożono 500 mln). - Jeżeli doliczymy do tego rzeczywiste potrzeby, to w sumie zabraknie nam 859 mln złotych na leczenie pacjentów - twierdzi Struzik.
Jak dodaje: centrala NFZ nie ma innego wyjścia niż uruchomić rezerwę i dołożyć nam tyle ile brakuje. Bez tego dojdzie do zapaści finansowej szpitali, będą dłuższe kolejki do specjalistów, zabraknie na wypłaty dla lekarzy i zabraknie pieniędzy między innymi na leczenie szpitalne.
Jego stanowisko poparł pełniący obowiązki dyrektora mazowieckiego oddziału NFZ. - Ten podział pieniędzy uderzy nie tylko w pacjentów z mazowsza, ale z całej Polski. W mazowieckich szpitalach bardzo często leczą się pacjenci z całego kraju. 18 wrzesnia mamy spotkanie z prezesem NFZ mam nadzieję, że otrzymamy konkretne zwiększenie finansowania na 2013 rok - ma nadzieję Mirosław Jeleniewski, p.o. dyrektora mazowieckiego NFZ.
Bartłomiej Frymus - b.frymus@tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24