Spór między władzami Warszawy a GITD toczy się o pieniądze i to przez nie rozmowy ws. przejęcia fotoradarów mogą zostać zerwane. Jak pisaliśmy w połowie marca, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiedział, że urządzenia nie zostaną przejęte nie tylko w Warszawie, ale także nigdzie indziej.
"Fatalna decyzja"
- Jesteśmy tym bardzo zaskoczeni, bo chcieliśmy za symboliczną złotówkę użyczyć na trzy lata sprzęt za 5 milionów złotych, który miałby za zadanie pilnować bezpieczeństwa na warszawskich drogach - komentuje Jarosław Jóźwiak wiceprezydent stolicy, który dodaje, że na razie żadne oficjalne pismo od GITD w tej sprawie do stołecznego ratusza nie wpłynęło. - Jeśli rzeczywiście oni nie będą chcieli przejąć tych fotoradarów, to będzie to fatalna decyzja, która może skończyć się tym, że będzie zwiększona liczba ofiar śmiertelnych - mówi.
Problem leży w tym, że GITD miałby na swój koszt dostosować fotoradary do swojego systemu. Jak pisaliśmy na początku marca, na to Inspektorat nie chce się zgodzić i chce, żeby koszty te pokryło miasto.
- To nie chodzi o to, że nas na to nie stać. Chodzi o kwestię prawną. Mamy jasno powiedziane, że nie możemy wydawać pieniędzy samorządowych na zadania, które nie są zadaniem własnych gminy - tłumaczy wiceprezydent stolicy.
Stołeczne fotoradary na Słowacji
Wygląda więc na to, że fotoradary na stołeczne ulice nie wrócą. Co jeśli czarny scenariusz się sprawdzi? - Jeśli GITD ostatecznie zerwie wszelkie rozmowy, zostaje nam tylko i wyłącznie możliwość sprzedaży, bo my z fotoradarów nie możemy korzystać. Najgorszym rozwiązaniem będzie to, że te fotoradary nie będą pilnować bezpieczeństwa na drogach Warszawy, tylko na Słowacji czy Czechach, bo prawdopodobnie najbliżsi nasi sąsiedzi będą zainteresowani kupnem tego sprzętu - mówi Jóźwiak. Dodaje jednak, że na razie żadna propozycja nie padła.
Na ostateczną decyzję Inspektoratu czeka także straż miejska, która pod koniec ubiegłego tygodnia wysłała zapytanie do GITD z prośbą o zajęcie ostatecznego stanowiska. - Jeśli będzie negatywne, to jednocześnie przypominamy się z wnioskiem o wyrażenie zgody na demontaż urządzeń - informuje Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
"Bez fotoradarów jest niebezpiecznie" - alarmują drogowcy i publikują wyniki pomiarów, które przeprowadzili w ostatnich dniach na stołecznych ulicach. Zobacz materiał Łukasza Wieczorka, reportera "Polski i Świata".
Drogowcy zbadali natężenie ruchu
su//ec
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl