Blisko 150 tysięcy złotych i 14 kart płatniczych miały przy sobie i w samochodzie osoby zatrzymane przez policjantów z Ursynowa. Gotówka została wypłacona z kont firm zakładanych na tak zwane słupy.
Jak podaje Komenda Stołeczna Policji, do zdarzenia doszło w nocy w alei Komisji Edukacji Narodowej. Uwagę policjantów przykuł mężczyzna, który założył kominiarkę i wypłacał pieniądze z bankomatu. Funkcjonariusze postanowili interweniować. Wtedy okazało się, że 21-latek ma też ze sobą torbę wypełnioną pieniędzmi oraz kilka kart płatniczych. W sumie zabezpieczyli 76 tysięcy złotych w nominałach 100-złotowych.
Ale to nie wszystko. Kilkadziesiąt metrów dalej policjanci zatrzymali brata 21-letniego Damiana P. - 26-letniego Rafała P., mężczyzna miał w kieszeni trzy kolejne karty płatnicze.
Skąd pieniądze na kontach?
"W zaparkowanym samochodzie policjanci ujawnili kolejną torbę, a w niej tym razem 68 tysięcy złotych. Funkcjonariusze zatrzymali kierowcę nissana 24-letnią Paulinę K., która zawiozła braci do bankomatu i która miała ich stamtąd zabrać po wypłaceniu wszystkich pieniędzy" - podaje Komenda stołeczna Policji.
Z ustaleń policji wynika, że gotówka wypłacana była z kont firm zakładanych na tak zwane słupy. "Funkcjonariusze będą teraz ustalać kim byli 'prezesi' firm, skąd pochodziły pieniądze na ich kontach i kto jeszcze jest zamieszany w to przestępstwo" - podaje policja.
Dwaj mężczyźni i kobieta usłyszeli już zarzuty kradzieży z włamaniem na rachunki bankowe działając wspólnie i w porozumieniu. Grozi im 10 lat więzienia.
kz/b