Do sprawy gwałtu Zbigniew Ziobro odniósł się na wtorkowej konferencji prasowej.
- Jak będą spełnione przesłanki formalne, na moje polecenie sprawa będzie ponownie prowadzona. Skorzystam tutaj ze swoich uprawnień jako prokurator generalny. Uważam, że doszło do rażących błędów po stronie prokuratora referenta prowadzącego to postępowanie, dlatego wydam też decyzję o wszczęciu wobec niego postępowania dyscyplinarnego - mówił Ziobro.
Minister nie chce przesądzać, czy postępowanie obejmie jeszcze kogoś. - To zależy od wyników ustaleń, czy w decyzji tego prokuratora uczestniczyli inni pracownicy prokuratury. Przeczytałem analizę tej sprawy i jest ona zaskakująca. Pierwsze czynności prokuratora wydawały się trafne i prawidłowe. Potem zaszły zdarzenia, których nie jestem w stanie wyjaśnić, zakończyły się one skandaliczną decyzją. Dlatego też poleciłem wszcząć postępowanie dyscyplinarne - dodał prokurator generalny.
Areszt zamieniono na dozór
O budzącej wątpliwości decyzji Prokuratury Rejonowej w Wołominie informowaliśmy na tvnwarszawa.pl w poniedziałek. Niespełna rok temu 12-letnia Karina została zwabiona do mieszkania 30-letniego Piotra R., który zabrał ją do siebie i wykorzystał.
Mężczyznę zatrzymano, ale po dwóch miesiącach jego tymczasowy areszt zamieniono na dozór policyjny. W lutym prokuratura umorzyła zaś sprawę, bo... nie dopatrzyła się przestępstwa. Paweł R. przebywa na wolności.
Decyzja będzie "wzruszona"
Sprawą zajęła się jednak Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, nadzorująca śledczych z Wołomina. Jej rzecznik w rozmowie z tvnwarszawa.pl zapewnia, że decyzja o umorzeniu "będzie wzruszona", czyli ponownie rozpatrywana.
- To pewne. Ona nie może się ostać. Zawiera na tyle istotną wadę dotyczącą kwalifikacji, że nie może się ostać - podkreśla.
"Wzruszenie decyzji" nie oznacza, że sprawa będzie analizowana jeszcze raz. Zresztą nie może być, bo jak podkreśla Saduś, wcale się nie zakończyła. Decyzja śledczych z Wołomina - choć zapadła - nie jest bowiem prawomocna.
- Wzruszenie to oznacza, że sprawa nie zakończy się umorzeniem postępowania przeciwko podejrzanemu Pawłowi R. Zaś decyzja końcowa z całą pewnością będzie zawierała odniesienie do czynu z artykułu 200 Kodeksu karnego [czyli płciowego obcowania z małoletnim - red.] - informuje nas prokurator.
Konkretnych informacji w tej sprawie powinniśmy spodziewać się "za około kilka dni".
"Przedwczesne i niezrozumiałe"
Specjaliści nie mają wątpliwości. - Sprawy z taką informacją, że mamy do czynienia z obcowaniem płciowym z osobą, która ma 12 lat, nie można w sposób szybki i bezrefleksyjny zakończyć, tylko trzeba wyjaśnić wszystkie okoliczności - przekonuje w rozmowie z reporterem"Faktów" TVN adwokat Mariusz Paplaczyk.
- To sąd powinien podjąć decyzję, jaki w tej sprawie zapadnie wyrok. Umorzenie tej sprawy wcześniej, według mnie, jest co najmniej niezrozumiałe - ocenia z kolei Dariusz Nowak, były policjant.
Zgodnie z prawem za obcowanie płciowe z dzieckiem poniżej 15. roku życia grozi od dwóch do 12 lat więzienia.
Zobacz materiał "Faktów" TVN:
Wykorzystał dziewczynę, nie usłyszał zarzutów
kw/r/jb