Wycięli drzewa na Bielanach. Na drodze pożarowej, ale też pod chodnik i parking

"Jedno na drodze pożarowej, dwa pod chodnik"
Źródło: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
"Rzeź drzew na Bielanach. Kto pozwolił na ich wycięcie" - zaalarmował nas internauta Hubert. Chodzi o trzy klony wycięte sprzed nowego bloku pod adresem Przy Agorze 26. Mieszkańcy nie kryją oburzenia, a miasto przyznaje, że drzewa musiały ustąpić miejsca infrastrukturze.

Informację o wycince drzew pod blokiem na Bielanach dostaliśmy na Kontakt 24. "Deweloper kończy tu powoli inwestycję. Kto pozwolił na wycięcie tych drzew? Komu one przeszkadzały? Czyżby deweloper miał w tym jakiś interes? Czemu bezmyślnie wycina się drzewa, a pod publiczkę miasto deklaruje nowe nasadzenia? Serce pęka jak patrzy się na taka głupotę i bezrefleksyjność decydentów… Ktoś zapytał mieszkańców o potrzebę wycinki? – napisał w emocjonalnym mailu internauta Hubert.

Przeszkadzały infrastrukturze?

Władze dzielnicy znają sprawę. – Była przeprowadzona stosowna analiza co do stanu zdrowia tych drzew. Wykryto w nich jemiołę, czyli pasożyta. Były już wielokrotnie konserwowane – mówi tvnwarszawa.pl Włodzimierz Piątkowski, wiceburmistrz Bielan.

Jednak okazuje się, że nie tylko choroba, jest przyczyną wycinki trzech dorodnych klonów. – Zgodnie z pozwoleniami i analizą, jedno z nich stało na drodze pożarowej, więc musiało być usunięte – tłumaczy Piątkowski.

Bardziej bulwersująca jest kwestia dwóch pozostałych drzew. – Zostały usunięte aby udrożnić ciąg pieszy i wygospodarować dodatkowe miejsca parkingowe – przyznaje.

Mieszkańcy nie zostaną jednak całkowicie pozbawieni zieleni w tej okolicy. - Jest konieczność dodatkowych nasadzeń, będą odtworzenia stanu drzew w obszarze tej nieruchomości – zapowiada wiceburmistrz Bielan.

Miejsce po wyciętych drzewach

Wycięli drzewa na Bielanach

jb/sk

Czytaj także: