W niektórych komisjach w Warszawie trwa jeszcze liczenie głosów po niedzielnych wyborach parlamentarnych. Większość lokali wyborczych było organizowanych w salach lub skrzydłach szkół. Sprawdziliśmy, na ile utrudnia to poniedziałkową pracę placówek.
Do naszej redakcji napływają sygnały o problemach w szkołach związanych z niedzielnymi wyborami. W niektórych placówkach trwa jeszcze liczenie głosów. Zapytaliśmy ratusz, czy i w jakim stopniu utrudnia to pracę placówek.
Część stołecznych placówek nie organizuje zajęć
"W Warszawie liczenie głosów trwa jeszcze w nieco ponad 50 placówkach edukacyjnych. Są to dane aktualne na godz. 10, sytuacja jest jednak dynamiczna i komisje systematycznie kończą pracę. Informacja o tym, że prace komisji mogą być kontynuowane w powyborczy poniedziałek była przekazana dyrektorom placówek z dużym wyprzedzeniem – by mogli oni dostosować pracę szkół i przedszkoli" - czytamy w odpowiedzi rzecznika stołecznego ratusza Jakuba Leduchowskiego.
Jak zapewnił, tam, gdzie jest to możliwe, zajęcia są prowadzone "pomimo konieczności dalszej pracy komisji".
"Dzieje się to np. poprzez odgrodzenie komisji czy zapewnienie innego wejścia do budynku. Część stołecznych placówek nie organizuje dziś zajęć dydaktycznych – np. postanowiło skorzystać z puli dni dyrektorskich, zorganizować wyjścia do kina" - podsumował Leduchowski.
"Gazeta Wyborcza" opisywała, że problem może dotyczyć m.in. jednej ze szkół przy ul. Bartniczej, gdzie zamknięto jedno skrzydło czy Szkoły Podstawowej numer 52 przy ul. Samarytanki 11A na Targówku - tu z kolei niedostępny jest mniejszy budynek placówki. Z kolei w Szkole Podstawowej numer 33 na Mokotowie nie będą wydawane obiady.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24