Wyrok ogłoszono w czwartek tuż po godzinie 15:00.
Na sali byli obecni przedstawiciele skarżących firm: Byś i Remondis. Przyszli również wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski i Jarosław Jóźwiak, szef miejskiego Centrum Komunikacji Społecznej.
Przewodniczący składu orzekającego w całości oddalił wszystkie zastrzeżenia odnośnie wyników przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów w stolicy.
"Wow!" i westchnienie ulgi - taka była pierwsza reakcja przedstawicieli ratusza.
Uzasadnienie
Przewodniczący składu orzekającego KIO Sylwester Kuchnio, przedstawiając ustne uzasadnienie wyroku, oddalił m.in. zarzuty Remondisa i Bysia wobec MPO, że miejskie przedsiębiorstwo nie ma wymaganego doświadczenia w zakresie gospodarowania odpadami.
Odwołujący się od przetargu zarzucili także MPO, że pojazdy jakimi dysponuje spółka nie spełniają europejskich norm emisji spalin Euro3. - W świetle polskich przepisów (...) pojazdy MPO normy emisji spełniają, co potwierdzały adekwatne adnotacje poczynione przez organ rejestracyjny w dowodach rejestracyjnych pojazdów - mówił.Byś i Remondis zarzuciły również MPO i Lekaro, że zawarły zmowę przetargową. - Izba podziela stanowisko odwołujących, iż do wykazania zmowy przetargowej niejednokrotnie wystarczą tzw. dowody pośrednie, ze względu na charakter takiego nielegalnego porozumienia. (...) Jednak ocena w tym przypadku owych okoliczności pośrednich podnoszonych przez odwołującego nie wystarczyła do orzeczenia czynu nieuczciwej konkurencji zwanej zmową przetargową - powiedział przewodniczący składu.
Docelowy system w wakacje?
Śmieciowa rewolucja, która weszła w życie 1 lutego, objęła osiem dzielnic Warszawy. Ze Śródmieścia odpady odbiera MPO. Na Pradze Południe i Północ, w Rembertowie, Wawrze i Wesołej działa Lekaro. Sita obsługuje Ursynów i Wilanów. W tych dzielnicach działa docelowy system odbioru i zagospodarowania odpadów.
W pozostałych 10 dzielnicach obowiązuje pomostowy system odbioru odpadów. Jednak czwartkowy wyrok KIO powoduje, że w tych dzielnicach będzie można wprowadzić docelowy system. To potrwa.
- Musimy zachować miesięczny okres wypowiedzenia umowy z firmami, które obsługują system pomostowy. Trzeba dokonać inwentaryzacji koszy. Mam nadzieję, że w wakacje, prawdopodobnie w sierpniu, docelowy system będzie obowiązywał w całym mieście – powiedział Jarosław Dąbrowski, wiceprezydent Warszawy.
Radość ratusza, MPO i Lekaro
"Warszawa wygrywa przed KIO" - tak ratusz zatytułował entuzjastyczny komunikat prasowy.
- Dzisiejsze rozstrzygnięcie to dowód bezstronności i profesjonalizmu składu orzekającego i, przede wszystkim, dobra wiadomość dla mieszańców. Możemy dokończyć wdrażanie reformy śmieciowej – skomentowała Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. - Teraz przygotowujemy się do podpisania umów, by jak najsprawniej wprowadzić docelowy system w całym mieście - dodała.
Dąbrowski zapewnił, że władze miejskie przygotują się znacznie lepiej, niż to było w trakcie wprowadzania nowych reguł w ośmiu dzielnicach. - Postaramy się, aby zmiana była jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców - zaznaczył.
- MPO miało kiedyś 100 proc. rynku, więc poradzimy sobie z sześćdziesięcioma - przekazał przedstawiciel MPO Piotr Leszczyński. Dodał, że spółka jest przygotowana na podpisanie umów z miastem w każdej chwili.
Dyrektor firmy Lekaro Leszek Zagórski komentując orzeczenie Izby powiedział, że odetchnął z ulgą. - Ta cała walka, jedna z najdłuższych w historii KIO była bezzasadna, teraz czekamy na podpisanie umowy - zaznaczył.
Zagórski zapewnił, podobnie jak przedstawiciel MPO, że jego firma jest również gotowa na odbiór śmieci z większej części Warszawy. Na razie Lekaro odbiera odpady z 5 dzielnic: Wawra, Rembertowa, Wesołej i obu Prag. Po orzeczeniu KIO, miasto będzie mogło podpisać umowę z firmą na wywóz odpadów z Mokotowa.
Na razie bez decyzji o odwołaniu
Stronom przysługuje jeszcze odwołanie do okręgowego sądu cywilnego, ale nie zatrzyma to realizacji umowy wynikającej z orzeczenia KIO. Skargę na orzeczenie Izby może z urzędu złożyć również prezes Urzędu Zamówień Publicznych.
Przedstawiciel Bysia Karol Wójcik powiedział, że wyrok Izby "jest bardzo szkodliwy dla mieszkańców Warszawy i domyka ostatnią otwartą furtkę do ekologicznej gospodarki odpadami w stolicy". Jak podkreślił, Byś ma jedną z najnowocześniejszych instalacji do zagospodarowywania śmieci w stolicy. Zarzucił konkurencji, że nie ma ona tak profesjonalnego sprzętu. Dodał, że firma poczeka na pisemne uzasadnienie wyroku i wtedy podejmie decyzję o ewentualnym odwołaniu.Przedstawiciele Remondisa nie chcieli udzielić dziennikarzom komentarza.
"Nadal twierdzimy, że współczesna, odpowiedzialna gospodarka odpadami nie może opierać się wyłącznie na najniższych cenach. Takie podejście to błąd, za który prędzej czy później przyjdzie nam wszystkim zapłacić. Najniższe ceny dzisiaj oznaczają wyłącznie wysokie koszty w przyszłości" - czytamy w oświadczeniu firmy Byś, przesłanym w czwartek wieczorem na naszą skrzynkę warszawa@tvn.pl.
Trzeba było czekać kilka miesięcy
Warszawa rozstrzygnęła przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów na początku września 2013 r. Władze stolicy zdecydowały wówczas, że śmieci w stolicy będą odbierać od lutego 2014 r. trzy firmy: Lekaro, Sita oraz MPO. Miasto podzielono na dziewięć obszarów, z czego najwięcej, bo pięć, przypadło Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania.Od tego odwołały się dwie firmy, które przetarg przegrały: Byś i Remondis. Obie odwołały się tylko od wyboru MPO, ponieważ startowały do tych samych rejonów, co miejskie przedsiębiorstwo.
W swoich odwołaniach obaj przegrani zarzucili miastu, że wybrało w przetargu miejską spółkę, mimo że ma stratę i nie ma wymaganego doświadczenia w zakresie zagospodarowania odpadów. Obie firmy twierdzą też, że MPO zaoferowało rażąco niską cenę.
bf/PAP//mz
zdjęcie główne: PAP/Tomasz Gzell