Prawo i Sprawiedliwość idzie do wyborów z pomysłem na nowy podział Polski. Jarosław Kaczyński mówi o nowym województwie - warszawskim. Ale będzie ciężko o polityczne wsparcie ze strony innych partii. - To pomysł absurdalny i szkodliwy - skomentował Adam Struzik.
PiS chce, by oprócz Warszawy znalazły się w nim powiaty wokół stolicy – reszta zostałaby w Mazowieckiem.- Rozmnażanie województw osłabi ich potencjał, osłabi możliwości starania się o środki unijne – ocenia Marcin Święcicki, były prezydent Warszawy, obecnie poseł z ramienia PO.Z kolei zdaniem niektórych ekspertów województw jest za dużo. – Tak naprawdę liczba 12 odpowiadałaby regionom w Unii Europejskiej – ocenia prof. Marek Chmaj.
Pomysł z 2010 roku
Pomysł stworzenia województwa warszawskiego nie jest nowy. Prawo i Sprawiedliwość mówiło o nim już w październiku 2010 roku.
- Jeśli mówię o województwach nie mogę wspomnieć o krzywdzie - to jest dobre słowo oddające rzeczywistość. Krzywdzie jaką spotkało Mazowsze. Ono w statystykach jest traktowane jako bardzo zamożne, najzamożniejsze w kraju. A tak naprawdę bardzo zamożna jest Warszawa, a reszta jest różna - na ogół - sytuacja jest nie najlepsza. Musimy stworzyć wobec tego województwo warszawskie, to absolutna konieczność - mówił wówczas Kaczyński.
"Pomysł absurdalny i szkodliwy"
Pomysł PiS-u negatywnie ocenia także marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. - Pomysł utworzenia po wygranych wyborach województwa warszawskiego uważam za absurdalny i szkodliwy. To czysta gra wyborcza - powiedział na wtorkowym briefingu prasowym marszałek województwa. - Ludziom przedstawia się wizję nowego województwa, które mogłoby w sposób nieograniczony korzystać ze środków UE. To jest oczywiście nieprawda - dodał.
Struzik podkreślił, że pieniądze unijne przyznane Polsce na lata 2014-2020 są już podzielone. Według Struzika w przypadku nowego podziału administracyjnego powstałby także problem podziału majątku i długu województwa. - Nie bardzo sobie wyobrażam na czym uszczęśliwianie obszaru poza Warszawą miałoby polegać. Uważam to za czystą, cyniczną grę wyborczą. Takie propozycje jedynie mieszają ludziom w głowach. Wzywam polityków PiS-u, by się z tego wycofali i nie posługiwali się półprawdami i nieprawdami - powiedział Struzik.
Podkreślił, że województwo mazowieckie jest regionem, które wytwarza blisko 23 proc. PKB. Zaznaczył, że jest zróżnicowane ze względu na rozwój społeczno-gospodarczy i poziom PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Nowy podział tylko dla statystyki
W związku z tym są starania o wyłączenie Warszawy i powiatów podwarszawskich z obszaru województwa, ale - jak mówił - tylko dla celów statystycznych.
- Chodzi o to, aby po 2020 r. "umownie biedniejsza część województwa" mogła nadal otrzymywać wsparcie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego - powiedział Struzik. Mówił, że do tej pory nie było starań o taki podział statystyczny, gdyż wówczas Warszawa dostawałaby śladowe wsparcie, a pozostała część Mazowsza nie otrzymywałaby go dzięki temu więcej.
Obecnie Mazowsze w kategoriach Eurostatu to jedna jednostka - NTS2. Marszałek województwa mazowieckiego powiedział, że nie powinna ona przekraczać 3 mln obywateli, tymczasem woj. mazowieckie liczy ok. 5,2 mln obywateli. Po nowym podziale jednostka statystyczna obejmująca Warszawę i otaczające ją powiaty liczyłaby ok. 2,6 mln osób. - Byłby to podział statystyczny, a nie tworzenie nowej jednostki administracyjnej. Chodzi wyłącznie o ocenę PKB, rozwoju społeczno-gospodarczego, bezrobocia - powiedział Struzik.
Ocenił, że na nowy podział statystyczny Mazowsza jest duża szansa. Byłoby to możliwe w 2016 r., gdyż Eurostat pracuje nad zmianami w trzyletnim trybie. - Jest to na etapie polskiego rządu i wniosków skierowanych do Eurostatu. Wszystkie prace analityczne już zostały zakończone - powiedział Struzik.
Struzik przypomniał, że w przypadku janosikowego w roku 2015 i 2016 funkcjonują przepisy przejściowe. - Jeśli nowy parlament nie uchwali nowych zasad, to w ogóle janosikowego nie będzie. Jeżeliby uchwalił, to takie wyłączone województwo warszawskie płaciłoby gigantyczne janosikowe i tylko część z tych pieniędzy trafiałaby do pozostałej części województwa. To szkodzenie nie tylko Mazowszu, ale i Polsce - podsumował.
ran/sk/PAP