Zdjęcie z ulicy Mokotowskiej dostaliśmy od internauty. Widać na nim, że na czerwono pomazane są szyby butiku Macieja Zienia oraz fragmenty elewacji zabytkowej kamienicy Rodryga Mroczkowskiego, w tym charakterystyczne dla niej figury: krakowiaka i górala.
"Bez obraźliwych napisów"
Jak przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji, zniszczenia zgłosili rano na policję pracownicy butiku.
- Dotyczą elewacji i witryn. Nie było obraźliwych napisów - podaje Opas. - Prawdopodobnie do dewastacji doszło przed otwarciem sklepu - dodaje.
Jak mówi, śródmiejska komenda prowadzi postępowanie w sprawie zniszczenia mienia.
Zniszczyli elewację sklepu Zienia
Przedstawiciele butiku nie chcą komentować sprawy. Potwierdzają, że dewastację zgłosili policji.
"Koszty pokrywa właściciel"
- Na razie nie dotarła do nas informacja o takiej dewastacji – przyznaje Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków - W podobnych sytuacjach składamy doniesienie na policję lub do prokuratury. Koszty naprawy spadają niestety na właściciela obiektu. Ma on jedynie możliwość dochodzenia należności od sprawcy, jeśli zostanie on oczywiście ujęty - dodaje.
Na tę chwilę za wcześnie, żeby szacować koszt remontu. - To zależy od szczegółów, tego, jaka była farba i co konkretnie zostało pomalowane. Na pewno łatwiej usunąć farbę z szyb, niż z kamienia czy tynku - wyjaśnia konserwator.
Wandal w okolicy
To nie pierwsze takie zdarzenie w tej okolicy - dowiedział się reporter tvnwarszawa.pl.
- Wcześniej ucierpiał m.in. butik Lilou przy Mokotowskiej 63 oraz oddział jednego z banków - relacjonuje Lech Marcinczak.
- Będzie to przypisane do tej samej sprawy. Sposób działania ten sam, sprawca prawdopodobnie też - twierdzi Agnieszka Hamelusz ze śródmiejskiej policji.
Część farby już zmyto ze wcześniej pomazanych miejsc:
Wcześniej ucierpiał sąsiedni sklep
wp/b/mz