Białołęką nie ustaje w walce o rozbudowę ulic, stację metra i linie tramwajowe. Mieszkańcy obawiają się paraliżu dzielnicy, a w sukurs idą im radni. I apelują do swoich kolegów w mieście, by ci zaplanowali kluczowe dla Białołęki inwestycje.
- To forma nacisku, którą radni dzielnicy chcą zastosować i pokazać, że są po stronie mieszkańców - mówi Marzena Gawkowska, rzeczniczka Białołęki.
Chcą nowych inwestycji
Chodzi o zwołaną na czwartek sesję rady dzielnicy, która odbędzie się w urzędzie przy Modlińskiej 197. Rozpocznie się o godz. 19. Przyjść mogą też mieszkańcy. Podczas obrad samorządowcy mają zamiar zaapelować do Rady Warszawy, by zajęła się sytuacją komunikacyjną na Białołęce, a także zatwierdziła nowe inwestycje.
Jak już pisaliśmy, chodzi o budowę stacji metra Grodzisk, zwiększenie częstotliwości kursowania linii autobusowych 518 i 509, przebudowy i poszerzenia ciągu ulic Głębocka - Św. Wincentego do dwóch pasów z wytyczeniem buspasa. A także budowę linii tramwajowej łączącej Zieloną Białołękę z Bródnem w ciągu pięciu lat i drugiej, wzdłuż ul. Modlińskiej (pomiędzy Żeraniem i Tarchominem).
Mieszkańcy zwracają też uwagę na kwestię stworzenia szybkiego tramwaju do węzłów przesiadkowych: Żerań FSO, Rondo Starzyńskiego czy stacji metra Dworzec Wileński.
- Być może to stanowisko rady dzielnicy i sprawa problemów dzielnicy staną się mocniej słyszane. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy jedną z 18 dzielnic i inne też mają potrzeby, ale z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w latach 2002-15 w całej Warszawie przybyło 56 tys. mieszkańców, z czego 53 tys. na Białołęce – podkreśla Gakowska.
Jak podkreśla, władze Białołęki zdają sobie sprawę, że mają największy budżet inwestycyjny ze wszystkich dzielnic. – Natomiast my ich potrzebujemy bardzo mocno – zaznacza rzeczniczka.
WĄSKA GŁĘBOCKA:
ran/r
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum tvnwarszawa.pl