Ciało wypłynęło z Wisły w niedzielę. Zgłoszenie - według informacji przekazanych nam przez policję - przekazał mężczyzna, który wędkował w okolicy zagospodarowanej części brzegu, obok plaży oraz małej przystani funkcjonującej latem.
Teraz policja potwierdziła, że zmarły, to mężczyzna, który w połowie marca spadł ze skutera wodnego.
- Osoba została zidentyfikowana - powiedziała Kinga Czerwińska z Komisariatu Rzecznego Policji.
"Nie był przygotowany"
Poszukiwania trwały od 17 marca. Z ustaleń policji wynikało, że mężczyzna wypłynął na skuterze z okolic mostu Poniatowskiego.
- Prawdopodobnie nie przygotowany do takiej przejażdżki na wodzie. Z relacji świadków wiemy, że był przygotowany jak do spaceru: jeansy, kurtka, żadnej pianki, kamizelki asekuracyjnej, czegokolwiek, co mogłoby mu w trakcie pływania pomóc – mówiła wtedy Kinga Czerwińska.
Z relacji świadków wynikało, że na wysokości plaży przy zoo wyleciał ze skutera w górę i wpadł do wody. - Podejrzewamy, że najechał na jakąś przeszkodę - zaznaczała policjantka.
Relacja świadka
O zdarzeniu pierwszy poinformował nas pan Daniel, który skontaktował się z Kontaktem 24. Czytelnik twierdził, że był świadkiem wypadku i widział, jak kierujący skuterem z niego spada.
Wędkarz dostrzegł ciało w Wiśle
kz/b/r