Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o paserstwo luksusowych aut. 35-latek ukrywał się w małej miejscowości na Mazurach. Był kompletnie zaskoczony wizytą funkcjonariuszy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak przekazał Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy, do kradzieży luksusowych samochodów dochodziło od października 2022 roku do marca 2023 roku. "To właśnie w marcu tego roku policjanci Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji wspólnie z kolegami ze śródmiejskiego Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu zatrzymali 3 mężczyzn podejrzanych o kradzież z włamaniem do dwóch pojazdów. Policjanci odzyskali jeden z nich - dodge'a durango wartego ponad 260 tysięcy złotych, a złodzieje zostali tymczasowo aresztowani" - wyjaśnił policjant.
Do pełnego sukcesu brakowało jeszcze zatrzymania pasera, który w umówionym miejscu odbierał od złodziei skradzione pojazdy, jechał nimi do tzw. dziupli, gdzie następnie były rozbierane na części.
"Wpadł kompletnie zaskoczony"
Policjanci ustalili, że mężczyzna ukrywał się w niewielkiej miejscowości na Mazurach. "Udali się pod ustalony wcześniej adres i zorganizowali zasadzkę, w którą wpadł kompletnie zaskoczony rozwojem sytuacji 35-latek. Okazało się, że jest także poszukiwany listem gończym przez Sąd Rejonowy w Ostrołęce do odbycia kary 6 miesięcy pozbawienia wolności" - przekazał Szumiata.
35-latek został zatrzymany i przewieziony do Warszawy. Śledczy ustalili, że ma na swoim koncie paserstwo łącznie dziewięciu luksusowych samochodów. Mężczyzna usłyszał już zarzut paserstwa mienia znacznej wartości, za co grozi do 10 lat więzienia. "Sprawa ma charakter rozwojowy i nie jest wykluczone przedstawienie dalszych zarzutów" - zastrzegł Robert Szumiata.
Na wniosek prokuratury, sąd podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP I