Kierowca kończył o 13. O 15 zaczynał u innego przewoźnika. I tak 17 dni. Wyniki kontroli operatorów miejskich autobusów

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl
ITD: wykryliśmy około 500 naruszeń
ITD: wykryliśmy około 500 naruszeńTVN24
wideo 2/22
ITD: wykryliśmy około 500 naruszeńTVN24

Inspekcja Transportu Drogowego posumowała kontrolę warszawskich przewoźników. Wykryte naruszenia dotyczą przede wszystkim czasu pracy i korzystania z autobusów, które nie miały aktualnych badań technicznych. Wszystkie skontrolowane przedsiębiorstwa będą musiały zapłacić kary. Najwyższą - Arriva.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Kontrole zostały wszczęte po dwóch wypadkach, w których latem brały udział autobusy firmy Arriva, pracującej na zlecenie miasta. Pod koniec czerwca autobus linii 186 spadł z estakady na moście Grota-Roweckiego. Zginęła jedna osoba, a kilkunastu pasażerów przewieziono do szpitala. Badania wykazały, że kierowca był pod wpływem amfetaminy.

Kilka dni później doszło do kolejnego zdarzenia. Na ulicy Klaudyny kierowca autobusu linii 181 uderzył w cztery zaparkowane samochody i latarnię. Z ogólnymi obrażeniami do szpitala została przewieziona jedna z pasażerek.

Po tych zdarzeniach Generalna Inspekcja Transportu Drogowego rozpoczęła kontrole, w ramach których sprawdzała między innymi uprawnienia przedsiębiorstwa do wykonywania transportu drogowego oraz uprawnienia, badania i szkolenia zawodowe kierowców. Prześwietliła również oświadczenia składane przez kierowców o "niepozostawaniu w stosunku zatrudnienia u innych przewoźników", czas ich pracy, a także dokumentację wozów.

Najwięcej naruszeń w firmie Arriva

Kontrole prowadzone były w czterech przedsiębiorstwach, które świadczą usługi przewozowe na rzecz Zarządu Transportu Miejskiego.

- Dochodziło do złamania przepisów prawa głównie związanych z przekroczeniami norm czasu pracy. A wiadomo, że kierowca zmęczony, który nie odpoczywa odpowiedniej ilości godzin, to kierowca, który stwarza zagrożenie - mówił podczas środowego briefingu wiceminister infrastruktury Rafał Weber. - Chciałbym zaapelować do wszystkich, którzy odpowiadają za organizację transportu zbiorowego, o ogromną odpowiedzialność i prowadzenie właściwego nadzoru nad firmami, które świadczą takie usługi. Pasażerowie, płacąc za bilet, oczekują bezpieczeństwa - dodał.

Główny inspektor transportu drogowego Alvin Gajadhur wyjaśnił, że pierwsza kontrola w firmie Arriva rozpoczęła się w połowie maja, czyli jeszcze przed dwoma wypadkami. Potem zapadła decyzja o kolejnych, w tym również o sprawdzeniu innych przewoźników. - Te kontrole były prowadzone krzyżowo. Chcieliśmy sprawdzić, czy kierowcy nie pracują jednocześnie w kilku firmach i czy w związku z tym nie są łamane normy czasu pracy. I niestety wyniki są zatrważające. W tych wszystkich firmach wykryliśmy około 500 naruszeń. W pierwszej firmie (Arriva - red.) było ich 445. Niestety dochodziło do rażących przypadków łamania norm czasu pracy. Kierowcy jeździli przemęczeni, stwarzając zagrożenie dla życia i zdrowia pasażerów - poinformował główny inspektor transportu drogowego.

Dla zobrazowania skali naruszeń przywołał grafik jednego z kierowców, który w ciągu dwóch miesięcy pracy miał tylko dwa dni wolnego. - Zdarzały się przypadki, że rozpoczynał pracę u jednego przewoźnika o 4 rano, pracował do godziny 13, a o 15 rozpoczynał pracę u drugiego przewoźnika, pracując do 23 lub 24. I tak przez 17 dni w trakcie ponad dwóch miesięcy pracy. 44 razy ten kierowca złamał normy czasu pracy, zostały wykryte 44 naruszenia - wyliczał. - Kolejny kierowca w ciągu dwóch miesięcy pracy miał 63 naruszenia. Widać na tych przykładach, jak niektórzy kierowcy łamali normy czasu pracy. Były dni, że pracowali non stop - dodał.

- 270 kierowców pracowało jednocześnie w kilku firmach, najczęściej w dwóch. W 69 przypadkach kierowcy łamali normy czasu pracy. W firmie Arriva, której autobus uczestniczył w wypadku, również wykryliśmy nieprawidłowości związane z brakiem ważnych badań technicznych pojazdów. Pojazdy jeździły, kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt dni po drogach bez aktualnych badań technicznych - podkreślił.

Poinformował też, że suma naruszeń wykrytych w firmie Arriva mogła skutkować nałożeniem na nią kary w wysokości 300 tysięcy złotych. - Natomiast ta kara, zgodnie z ustawą o transporcie drogowym, zostanie ograniczona do 30 tysięcy złotych - zastrzegł. Z kolei Krzysztof Chojnacki, szef Mazowieckiego Inspektoratu Transportu Drogowego, wskazał, że pozostałe trzy przedsiębiorstwa również zostaną ukarane, ale nie kwotami maksymalnymi. Będą musiały zapłacić 10 250 złotych, 12 100 złotych oraz 12 300 złotych.

Jak dodał Gajadhur, wobec 69 kierowców wszczęto postępowania i skierowano wnioski do sądu o ich ukaranie. Tłumaczył też, że odpowiedzialność za naruszanie norm czasu pracy może ponieść także przewoźnik, jeżeli to jego działania (na przykład sposób układania grafiku) doprowadziły do naruszenia. Wskazał też, że organizator transportu powinien weryfikować, czy nie dochodzi do takich sytuacji.

"Brak nadzoru"

- Organizatorem transportu jest w Warszawie Zarząd Transportu Miejskiego, czyli miasto stołeczne Warszawa. I brak jest tego nadzoru. W związku z czym wszczęliśmy również postępowanie w stosunku do Zarządu Transportu Miejskiego. Te postępowania jeszcze się toczą i być może też w tym zakresie będą nałożone kary. Mamy nadzieję, że firmy, które kontrolowaliśmy, jak i Zarząd Transportu Miejskiego wyciągną stosowne wnioski i wprowadzą działania naprawcze, tak aby pasażerowie, którzy poruszają się autobusami miejskimi, mogli czuć się bezpiecznie - zaapelował.

Przypomniał też, że ITD prowadzi tego typu kontrole od wielu lat. - Na przestrzeni ostatnich lat praktycznie nic się nie poprawiło. Kary na przedsiębiorstwa świadczące usługi komunikacji miejskiej w Warszawie są nakładane od wielu lat i często są to kary w maksymalnej wysokości 30 tysięcy złotych - zaznaczył Gajadhur.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poza Arrivą kontrolowane były także Miejskie Zakłady Autobusowe, Mobilis oraz PKS Grodzisk Mazowiecki. Z informacji podanych w lipcu przez ZTM wynika, że w MZA wykorzystywanych jest około 1 381 autobusów, firma Mobilis ma ich w Warszawie 169, Arriva - 142, a PKS Grodzisk Mazowiecki - 54 autobusy.

DOWIEDZ SIĘ, KTO WOZI WARSZAWIAKÓW >>>

"Miasto nie ma uprawnień do kontroli czasu pracy kierowców"

"Nie tolerujemy nieprawidłowości w stanie technicznym pojazdów Warszawskiego Transportu Publicznego. Wymogi, certyfikacja i kontrole taboru prowadzone przez ZTM dają wysoką ocenę stanu pojazdów. Przypadki nieprawidłowości, o których mówił Alvin Gajadhur, dotyczą innych oddziałów, a nie tych w Warszawie" - poinformowała na Twitterze rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka.

W rozmowie z "Gazetą Stołeczną" rzecznik ZTM Tomasz Kunert wyjaśniał, że brak ważnych badań technicznych dotyczył autokarów Arrivy, które kursują na trasach międzymiastowych, na przykład w województwie kujawsko-pomorskim (z racji tego, że firma ma tam siedzibę, kontrolował ją Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Bydgoszczy). Dodał, że na początku maja aktualnych badań nie miał tylko jeden autobus Arrivy w Warszawie, a firma zapłaciła już za to karę.

ODPOWIEDŹ RATUSZA NA KONFERENCJĘ ITD >>>

Ratusz odnosi się też do zarzutu dotyczącego braku nadzoru nad czasem pracy kierowców, wskazując, że ZTM nie ma uprawnień do kontroli w tym zakresie. "Wbrew temu, co sugeruje Alvin Gajadhur, miasto nie ma uprawnień do kontroli czasu pracy kierowców Warszawskiego Transportu Publicznego. Takie prawo ma Państwowa Inspekcja Pracy oraz Inspekcja Transportu Drogowego. Dobrze, że wreszcie ITD rozpoczęła kontrole krzyżowe, które powinni wprowadzić dawno temu" - dodała Gałecka.

- Żadna z ustaw, które regulują funkcjonowanie transportu drogowego w Polsce, czyli ustawa o czasie pracy kierowców, ustawa o publicznym transporcie zbiorowym czy ustawa o transporcie drogowym nie daje organizatorowi transportu uprawnień do kontrolowania sposobu zatrudniania czy czasu pracy kierowców u operatorów - tłumaczy Tomasz Kunert.

- Kierowcy są zatrudnieni u operatorów, nie są naszymi pracownikami. Wykupujemy usługi u operatorów i nie mamy prawa wglądu do dokumentacji kadrowej zatrudnionych u operatorów osób - dodał rzecznik ZTM.

Autorka/Autor:kk/r

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Na chodniku, na zakazie, tuż przy skrzyżowaniu, na trawniku, miejscu dla osób z niepełnosprawnościami, drodze pożarowej, w bramie czy na przejściu dla pieszych - niektórzy kierowcy wciąż uważają, że przy parkowaniu obowiązuje brak zasad.

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Samochód osobowy oraz tramwaj zderzyły się na nowej trasie do Wilanowa. Uszkodzony został sygnalizator świetlny. Na miejscu pracowały służby.

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Piasecznem zderzyły się trzy samochody. Dwa z nich są mocno rozbite. Jak wynika z ustaleń policji, do zdarzenia doszło, kiedy jeden z kierowców skręcał w lewo. Jedna osoba trafiła do szpitala. Okazało się, że jednym z aut kierował 17-latek, który nie miał prawa jazdy.

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Mińskiem Mazowieckim czołowo zderzyły się dwa samochody. Cztery osoby odniosły obrażenia, trafiły do szpitali. Służby wyjaśniają okoliczności wypadku.

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pożar wybuchł w domku letniskowym pod Wyszkowem. Strażacy ewakuowali dwie osoby. Niestety, ich życia nie udało się uratować. Jedna osoba trafiła do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

28-latek ugodził nożem kobietę podczas domowej imprezy i uciekł, a 23-latka groziła znajomym poszkodowanej. Ranna kobieta trafiła do szpitala. Podejrzani usłyszeli zarzuty, mężczyzna trzy miesiące spędzi w areszcie.

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Funkcjonariusze komendy stołecznej "wszczęli czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" byłego ministra - przekazała w piątek wieczorem policja, dodając, że informacje o "niebezpiecznej jeździe" polityka w centrum Warszawy pojawiły się w mediach.

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Źródło:
tvn24.pl, "Fakt"

W Powstaniu Warszawskim walczyli o wolność. O wyzwolenie stolicy Polski spod niemieckiej okupacji. Często byli jeszcze nastolatkami. - Oczywiście, że słysząc gwizd spadającej bomby czy nadlatującego pocisku, to się bałem, ale gdzieś wewnątrz zawsze tkwiła świadomość złożonej przysięgi i poczucie, że jestem żołnierzem. A także strach przed wstydem (…), gdybym się sprzeniewierzył wpajanym latami wartościom - mówił Stanisław Majewski ps. "Stach". W dniu Wszystkich Świętych wspominamy powstańców, którzy zmarli w ciągu ostatniego roku.

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Źródło:
tvn24.pl

Na Cmentarzu Powązkowskim trwa 50., jubileuszowa kwesta. Pieniądze na ratowanie zabytkowych nagrobków zbierają znani artyści, dziennikarze, politycy i rekonstruktorzy w strojach historycznych.

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Źródło:
PAP

Małżeństwo policjantów spod Warszawy spędzało wolny dzień w stolicy. Kiedy rozpoznali na ulicy poszukiwanego listem gończym 32-latka, po chwili był on już obezwładniony. Dalsze działania policjantów w tej sprawie doprowadziły do zatrzymania kolejnej osoby. Odzyskano też kradzione bmw warte 160 tysięcy złotych.

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poszukiwani listami gończymi niemal zawsze są zaskoczeni widokiem zatrzymujących ich policjantów. Tak było też w przypadku 48-latka i 57-latka. Oni sądzili, że - by uniknąć kary - wystarczy zamieszkać w innych miastach.

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Targówka pracują nad sprawą kradzieży w galeriach handlowych. Łupem złodziei padły drogie perfumy. Na stronie pojawiły się zdjęcia dwóch osób: kobiety i mężczyzny, którzy mogą mieć związek ze sprawą. Policja prosi pomoc w ich identyfikacji.

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Podtrzymujemy nasze stanowisko w sprawie odbudowy centrum handlowego przy Marywilskiej. Jesteśmy na końcowym etapie koncepcji - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Małgorzata Konarska, prezes zarządu spółki Marywilska 44. Hala targowa przy Marywilskiej w Warszawie spłonęła 12 maja. - Myślę, że w drugim półroczu przyszłego roku uda się wbić łopatę i rozpocząć pracę - dodaje Konarska.

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z Siedlec (Mazowieckie) poszukiwali zaginionego 90-letka. Wyszedł on z domu i poszedł w kierunku rzeki Bug. Życie starszego mężczyzny było zagrożone.

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

Źródło:
tvnwarszawa.pl

500 złotych mandatu i powrót do domu zamiast lotów na wakacje. Tak skończyły się dla dwóch podróżnych "bombowe żarty" na warszawskim lotnisku.

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażnicy miejscy podczas patrolu zauważyli leżącego na ulicy człowieka i stojącą obok taksówkę. Byli przekonani, że doszło do wypadku. Mylili się. Taksówkarz zatrzymał się, by pomóc leżącemu na jezdni mężczyźnie.

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgłosił, że na jednym z warszawskich przystanków autobusowych napadł go nieznany mężczyzna i grożąc nożem, zabrał mu telefon komórkowy. W trakcie kolejnych przesłuchań zaczął się motać, a policjanci szybko poznali jego plan. Teraz 40-latkowi grozi bardzo surowa kara.

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek wieczorem trzy samochody zderzyły się na trasie S7 niedaleko Piaseczna. Dwie osoby trafiły do szpitala. Były utrudnienia w kierunku Warszawy.

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach trwa montaż kamer, które będą rejestrowały kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Nad skrzyżowaniem zawisło 28 żółtych urządzeń. To pierwszy taki system w Warszawie.

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgodnie z programem hodowlanym, zamieszkująca warszawskie zoo samica krokodyla kubańskiego o imieniu Dwójka została przekazana do ogrodu zoologicznego w Tallinie. W środowisku naturalnym jest to gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem, stąd bardzo istotna rola ogrodów w jego ratowaniu.

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Źródło:
PAP

31-latek został zatrzymany przez stołecznych policjantów tuż po tym, jak odebrał od pokrzywdzonego 113 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał zarzut i trafił do aresztu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Źródło:
tvnwarszawa.pl