Podczas wtorkowej konferencji prasowej z udziałem minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleny Maląg wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podsumował dotychczasową realizację "tarczy antykryzysowej" na Mazowszu.
Wojewoda: Warszawa zaniża statystyki
Jak zaznaczył, wsparcie dla Mazowsza wynosi 452 miliony złotych. - Przekłada się to na 103 tysiące miejsc pracy na Mazowszu, to jest ogromne wsparcie dla zagrożonych bezrobociem – powiedział Radziwiłł. Z kolei świadczenia postojowe wypłacane przez ZUS w województwie mazowieckim opiewają na kwotę 300 milionów złotych i dotyczą ponad 154 tysięcy osób. - I wreszcie pożyczki na ogólną kwotę 5,5 miliarda złotych w skali kraju, na Mazowszu mamy do dyspozycji 658,6 tysiąca złotych, a liczba przyznanych pożyczek na Mazowszu to już ponad 130 tysiące złotych - wyliczył wojewoda.
Jak ocenił, Mazowsze wypada blado na tle Polski w kwestii wypłacania pożyczek dla mikroprzedsiębiorców. A mazowieckie statystyki ma zaniżać tylko Warszawa. - Na dzień wczorajszy odsetek wykonanego zadania jest tylko na poziomie 26 procent. Muszę powiedzieć, że to jest przykry aspekt tej statystyki, bo dotyczy największego miasta w Polsce. Na 114 tysięcy wniosków złożonych przez mikroprzedsiębiorców w Warszawie, nadal nierozpatrzonych jest 85 tysięcy wniosków - stwierdził Radziwiłł.
Jak dodał, realizacja wniosków to potężne wyzwanie, któremu warszawski urząd pracy musi sprostać. - A jeśli sobie z tym nie radzi, to urząd miasta Warszawy, prezydent Warszawy, powinni wesprzeć te działania tak, żeby natychmiast te pieniądze trafiły do tych mikroprzedsiębiorców - ocenił.
Olszewski: wiarygodność danych jest bardzo niska
Z kolei wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski podkreślił podczas wtorkowej konferencji, że zadał pytanie szefowej Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, skąd biorą się tak potężne, jego zdaniem rozbieżności, w danych prezentowanych przez nią na konferencjach prasowych, a tym, co pokazują urzędy pracy. - Nie uzyskaliśmy odpowiedzi, w związku z czym śmiem twierdzić, że wiarygodność podawanych przez ministerstwo danych, bez podania tych wyjaśnień, jest naprawdę bardzo niska - powiedział.
- Czekamy cały czas na to, żeby pani minister ustosunkowała się do tego, skąd te rozbieżności - dodał. Zaznaczył też, że Warszawa otrzymuje dużo sygnałów z urzędów pracy w innych miastach, które także zwracają uwagę na pojawiające się różnice w prezentowanych danych.
Niecałe dwa tygodnie temu Ministerstwo Rodziny zaprezentowało na grafice, jak w wybranych miastach powiatowych urzędy pracy radzą sobie z pozytywnym rozpatrzeniem wniosków o mikropożyczki w ramach "tarczy antykryzysowej". Sprawą danych zajęła się redakcja Konkret24. Gdy poprosiła te same urzędy pracy o dane za ten sam okres - wyniki okazały się inne. Różnice sięgały nawet 49 punktów procentowych.
Jak przekazał, do tej pory w Warszawie rozpatrzono 40 tysięcy wniosków. - Dla porównania jest to taka liczba, jaką w przypadku niektórych miast jest liczba wszystkich wniosków, które wpłynęły w ogóle do urzędów pracy - powiedział. Poinformował także, że łącznie przedsiębiorcom zostało wypłaconych prawie 185 milionów złotych.
Olszewski zaznaczył, że warszawski ratusz prosił ministerstwo, aby zostały wprowadzone zmiany w przepisach i od 4 kwietnia cały czas na to czeka. Chodzi o taką zmianę w przepisach, aby zadania urzędu pracy mogły być realizowane również przez inne jednostki miasta. Jednak projekt ustawy w tej sprawie trafił do Sejmu ponad półtora miesiąca później.
Liczba wniosków ulega stabilizacji
Wiceprezydent stolicy zwrócił także uwagę na potężne dysproporcje w kwestii obłożenia pracą poszczególnych urzędów pracy i ich urzędników. Przedstawił wykres pokazujący, ile wniosków przypada na jednego urzędnika w Warszawie, a ile w pozostałych miastach w kraju. Przypomniał też, że w stolicy prezydent Rafał Trzaskowski zadecydował o oddelegowaniu 150 osób do pomocy przy realizacji wniosków.
Olszewski poinformował, że liczba składanych wniosków ulega stabilizacji i we wtorek wynosi około 114 tysięcy. Zaznaczył jednocześnie, że ponad 10 procent z nich jest złożonych w wersji papierowej, co - w przypadku systemu, z jakiego korzystają urzędnicy - oznacza konieczność przepisywania tych wniosków do systemów ministerstwa pracy. - Natomiast wdrożona w ubiegłym tygodniu automatyzacja procesów, na którą nie mogliśmy się doczekać i która została wykonana własnymi siłami, spowodowała dynamiczny przyrost liczby rozpatrywanych wniosków - zastrzegł.
"Rozpatrzenie wniosku nie trwa cztery minuty"
Podczas konferencji Olszewski został także zapytany, ilu przedsiębiorców w Warszawie wciąż czeka na wypłaty z "tarczy antykryzysowej", ponieważ zgodnie z danymi, przedstawionymi we wtorek przez minister Marlenę Maląg jest to 85 tysięcy przedsiębiorców, przy czym - jak mówiła szefowa resortu pracy - rozpatrzenie wniosku zajmuje około czterech minut.
- Praca nad rozpatrzeniem jednego wniosku nie trwa cztery minuty - powiedział Olszewski, dodając, że w przeciwieństwie do minister Maląg, która przyznała się, że sama nie rozpatrywała wniosku, on usiadł z pracownikami i to zrobił. Podkreślił, że dziennie jedna osoba jest w stanie obsłużyć od 15 do 20 wniosków. Zastrzegł przy tym, że w przypadku papierowych wniosków jest to czasami jedynie od dwóch do trzech dziennie.
Autorka/Autor: dg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock