Samochód w przejściu podziemnym metra. Incydent na stacji Stokłosy

Kierowca wjechał autem na stację metra Stokłosy
Wejście na stację metra Stokłosy
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
Pasażerowie pierwszej linii metra mogli natknąć się w sobotę wieczorem na nietypowy widok. Do przejścia podziemnego przy stacji metra Stokłosy wjechał samochód. Czy kierowca zrobił to przypadkiem, a może celowo? Tego nie wiadomo. Metro Warszawskie zawiadomiło o tej sprawie policję.

Zdjęcie samochodu na stacji Stokłosy udostępniła jedna z mieszkanek w grupie Obywatele Ursynowa na Facebooku. Kierowca wjechał do przejścia podziemnego na poziomie punktów usługowych. Znajduje się ono po południowej stronie stacji Stokłosy. Nie widać tego na fotografii, ale w miejscu, gdzie stała jej autorka, jest wejście na peron.

Kierowca wjechał autem na stację metra Stokłosy
Kierowca wjechał autem na stację metra Stokłosy
Źródło: Facebook / Obywatele Ursynowa

W komentarzach pod postem mieszkańcy Ursynowa zastanawiali się nad powodem tego zdarzenia. "Szukanie miejsca do parkowania weszło na nowy poziom?" - pisał jeden z mężczyzn. Inni sugerowali, że może kierowca bezrefleksyjnie posłuchał wskazówek nawigacji. Niektórzy odebrali sytuację jako przykład nielegalnego parkowania, jednak autorka zdjęcia (która poprosiła nas o zachowanie anonimowości) zaznaczyła, że kierowca po prostu wjechał do środka i wolno wyjechał z tunelu.

Metro Warszawskie zawiadomiło policję

- Potwierdzam przejazd samochodem przez przejście podziemne bez zatrzymania o 21.09 - poinformowała Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego.

Całą sytuację zarejestrowały kamery monitoringu. Jak zaznaczyła Bartoń, pracownicy zabezpieczyli nagrania, a o sprawie powiadomiona została policja.

"Wjazd jest możliwy"

Jak to się stało, że samochód wjechał w takie miejsce? - Wejścia do przejścia podziemnego wyglądają tak, że wjazd teoretycznie jest możliwy z obu stron - opisuje Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.

Tunel jest szeroki, a oba wejścia znajdują się na poziomie chodnika. Nie ma też przy nich żadnych przeszkód, które blokowałyby dostanie się do środka. Do wlotu po zachodniej stronie alei KEN można bez problemu dojechać uliczką między budynkami. Trudniej zrobić to od wschodu, bo obok wlotu od strony ulicy Bacewiczówny znajdują się schody. Żeby je ominąć, łamiący przepisy kierowca musiałby przejechać po trawniku i chodniku.

Czytaj także: