Do pościgu doszło w środę wieczorem w Śródmieściu. - Z relacji świadków wynika, że kierowca bmw został po godzinie 22 zatrzymany w alei "Solidarności" na wysokości sądu okręgowego. Radiowozy otoczyły jego auto na jezdni w kierunku placu Bankowego. Na miejscu było około ośmiu załóg policji. Przez pewien czas wstrzymany był również ruch tramwajowy, bo działania służb prowadzone były także na torowisku - opisuje Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.
Jak dowiedział się nasz reporter, w bmw podróżowały trzy osoby: dwóch mężczyzn i kobieta. Początkowo wszyscy zostali skuci kajdankami i zatrzymani. Policjanci przeszukali pojazd.
"Został obezwładniony i zakuty w kajdanki"
- Do pościgu doszło, ponieważ kierowca bmw nie zatrzymał się do kontroli - wyjaśnił Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Policji w Śródmieściu. Relacjonuje też, że mężczyzna przejechał pewien odcinek alei "Solidarności" pod prąd.
- Zatrzymanie miało dynamiczny przebieg. Policjanci podbiegli do auta i wybili szybę od strony kierowcy. Mężczyzna został obezwładniony i zakuty w kajdanki. Funkcjonariusze wyczuli w samochodzie woń marihuany, ale nie znaleziono narkotyków. Niewykluczone, że mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli, ponieważ był pod wpływem środków odurzających. Została mu pobrana krew do badań. Czekamy na ich wyniki - przekazał w czwartek policjant.
Jak dodaje, dwójka pasażerów została wypuszczona po przeszukaniu pojazdu. - Samochód pochodzi z wypożyczalni. Został wypożyczony przez ojca. Syn wziął kluczyki i auto bez jego wiedzy - mówi Szumiata.
Cztery zarzuty
Podczas zatrzymania 19-latek nie miał przy sobie dokumentów. Po zweryfikowaniu, okazało się, że nigdy nie posiadał prawa jazdy. W piątek został przesłuchany i usłyszał cztery zarzuty.
- 19-latek odpowie za kierowanie pod wpływem środków odurzających, niezatrzymanie się do kontroli drogowej, narażenie interweniujących funkcjonariuszy oraz uczestników ruchu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz kradzież pojazdu - wylicza Szumiata. Dodaje też, że według wyników badań chłopak był pod wpływem marihuany. - Odmówił składania wyjaśnień. Za swoje zachowanie opowie przed sądem - zaznacza policjant.
Po środowym pościgu nastolatek zostanie również rozliczony za jazdę bez prawa jazdy. Nie zostało to ujęte w zarzutach, ponieważ czyn ten traktowany jest jako wykroczenie, które zwykle karane jest mandatem w wysokości do 500 złotych.
Informowaliśmy też o pościgu na Bielanach:
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl