Około 20 procent nauczycieli otrzymało w styczniu wynagrodzenia niższe niż dotychczasowe - podał stołeczny ratusz. Niektórzy mieli zobaczyć na kontach pensje pomniejszone nawet o kilkaset złotych. Powodem mają być zmiany podatkowe wdrożone w nowym roku w ramach Polskiego Ładu.
Po wprowadzeniu nowych przepisów podatkowych z Polskiego Ładu pojawiły się głosy nauczycieli, którzy otrzymali w styczniu niższe pensje. Wiadomości od zaniepokojonych nauczycieli napływają między innymi do redakcji Kontaktu 24. Poprosiliśmy stołeczny ratusz o informację, jak w styczniu wyglądały pensje nauczycieli zatrudnionych w placówkach finansowanych przez samorząd. Jest ich około 31 tysięcy, a ich wynagrodzenia są wypłacane z góry na początku miesiąca.
- Polski Ład diametralnie zmienił sposób rozliczania wynagrodzeń pracowników, niebywale go komplikując - chociaż jeszcze niedawno wydawało się, że bardziej skomplikowanych rozwiązań prawnych, niż polskie przepisy podatkowe, nie sposób wymyśleć. Skutki Polskiego Ładu pierwsi odczuli nauczyciele - zaznacza Marzena Wojewódzka, zastępczyni rzeczniczki prasowej urzędu miasta.
- W Warszawie około sześciu tysięcy nauczycieli, czyli około 20 procent, otrzymało w styczniu wynagrodzenie niższe niż dotychczas, niekiedy nawet o kilkaset złotych - wskazuje.
Zmianę przepisów mieli poczuć na własnych kieszeniach w szczególności nauczyciele zatrudnieni w więcej niż jednej szkole oraz emeryci. Przykładowo osoba zarabiająca dotychczas w dwóch szkołach 7 272,89 zł brutto, otrzymała teraz 6 977,90 zł, czyli o 294,99 zł mniej. Z kolei emerytowany nauczyciel otrzymujący 4 080,34 zł dostał w styczniu o 401 złotych mniej, czyli 3 679,34 zł brutto.
- W Warszawie są placówki oświatowe, w których duża część zatrudnionej kadry pracuje również w innych jednostkach. W konsekwencji, dla przykładu w placówkach wychowania pozaszkolnego, takich jak młodzieżowe ośrodki sportowe i młodzieżowe domy kultury, nawet połowa nauczycieli w styczniu otrzymała wynagrodzenie niższe niż dotychczas - dodaje zastępczyni rzeczniczki ratusza.
Dlaczego nauczyciele tracą na zmianie przepisów?
Wojewódzka tłumaczy, że źródłem problemu jest między innymi tak zwana "ulga dla klasy średniej". Jej celem jest rekompensowanie zmian w odliczaniu składki zdrowotnej od podatku dochodowego w 2022 roku. - Ulga stosowana jest automatycznie przez pracodawcę dla przychodów miesięcznych pracownika w wysokości wynoszącej od 5 701 złotych do 11 141 złotych. Ustawodawca nie przewidział jednak, że na rynku są pracownicy zatrudnieni u kilku pracodawców. I tak na przykład nauczyciel pracujący w dwóch szkołach i w każdej z nich zarabiający po 3 tysiące złotych z ulgi nie może skorzystać. Co najwyżej, może ją rozliczyć na koniec roku i czekać na zwrot podatku - opisuje.
Drugą zmianą, która ma wpływać na wysokość wynagrodzeń, jest podwyższenie kwoty wolnej od podatku do wysokości 30 tysięcy złotych dla podatników, którzy rozliczają się według zasad ogólnych, czyli według skali podatkowej. W praktyce zmiana ta dotyczy pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, umowy zlecenia czy o dzieło.
- Żeby skorzystać z wyższej kwoty wolnej już w ciągu roku, trzeba złożyć oświadczenie PIT-2. Można to zrobić tylko u jednego pracodawcy. Jeśli więc ktoś pracuje w dwóch szkołach, w pierwszym miejscu pracy będzie zarabiał tyle samo albo nawet więcej. Natomiast w drugim miejscu pracy siłą rzeczy zarobi mniej, bo drugi pracodawca nie jest uprawniony do stosowania kwoty zmniejszającej podatek, a jednocześnie musi stosować mniej korzystne rozwiązania dotyczące rozliczania składki zdrowotnej - twierdzi Wojewódzka.
Czytaj więcej: PIT-2 i zamieszanie z pensjami. "Nie widzę innego rozwiązania niż szybka nowelizacja"
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (zdjęcie ilustracyjne)