O specyfice Muranowa pisało się i mówiło już wiele - osiedle zbudowane według projektu Bohdana Lacherta wyrosło na powojennych gruzach. Niższa zabudowa uzupełniona tu jest wyższymi blokami. Pomiędzy budynkami nie brakuje zieleni i ukrytych podwórek, które tworzą klimat osiedla. W środku są też szkoły, przedszkola i sklepy. Wszystko tworzy spójną całość.
Co można tu zmienić? Czy w ogóle trzeba? Na te pytania odpowiedzi szukali twórcy projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla śródmiejskiej części Muranowa (pomiędzy Andersa, aleją "Solidarności", al. Jana Pawła II i ulicą Stawki). Dokładnie to pracownia Dawos (nad dokumentem pracował między innymi wybitny warszawski architekt i urbanista Krzysztof Domaradzki, który zmarł w czerwcu tego roku).
Punkty "zapalne"
Architekt Dawos Marek Sawicki: - Plany miejscowe można podzielić na dwa rodzaje. Rozwojowe, dla obszarów które wymagają zmian oraz plany o charakterze ochronnym. W przypadku śródmiejskiego Muranowa mamy do czynienia z planem chroniącym istniejące zespoły zabudowy.
>>>TAK WYGLĄDA RYSUNEK PROJEKTU PLANU ZAGOSPODAROWANIA<<<
I od razu wskazuje na tereny, które mają być chronione przed zabudową. - Wyznaczamy czytelny układ kwartałów zabudowy, ale dodatkowo wewnątrz kwartałów obejmujemy ochroną podwórka i tereny zielone pomiędzy budynkami - zapewnia Sawicki.
Taki obraz wybija się ze sporej części projektu planu, ale nie brakuje kontrowersji. Ryszard Krzysztofowicz, przewodniczący zarządu Rady Osiedle Muranów i Michał Sas ze stowarzyszenia Mieszkańcy Śródmieścia zwrócili na nie uwagę na lokalnych forach w mediach społecznościowych.
"Z uwagi na fakt, że Muranów jest w dużej części zabudowany, plan nie zawiera rewolucyjnych zmian. Pomimo to, zawiera szereg zapisów, którym przeciwna może być co najmniej część mieszkańców Muranowa" – zaznaczają.
O tym, że zmiany mogą nieść za sobą protesty okolicznych mieszkańców przekonaliśmy się nie raz. Wystarczy wspomnieć modernizację Ogrodu Krasińskich, która wywołała duże emocje. Głosy niezadowolenia pojawiały się również, gdy planowano nowy budynek przy Wałowej.
Prawdopodobnie emocji nie zabraknie również teraz. Krzysztofowicz i Sas wskazują przynajmniej dwa miejsca, gdzie mogą pojawić się głosy sprzeciwu. Jedno to podwórko pomiędzy Pawią a Anielewicza na wysokości Muzeum Historii Żydów Polskich Polin - kiedyś pełniło rolę placu zabaw otoczonego zielenią (w jego obronie ponad 20 lat temu stanęli okoliczni mieszkańcy), później zmieniło się w betonowy plac, a ostatnio zniknęło za ogrodzeniem. Na razie nie ma zgody na jego zabudowę, ale może być dopuszczona.
- Jest to teren wewnątrzosiedlowy z rozległymi, zadrzewionymi podwórkami, ale w części stanowi prywatną nieruchomość. Opracowując projekt planu dążyliśmy do stworzenia dobrej przestrzeni. Zaproponowaliśmy drobne uzupełnienie zabudowy - 16-metrowy budynek dzielący dużą przestrzeń na dwa mniejsze podwórka osiedlowe oraz zachowanie położonych wokół terenów zielonych. Inwestor oczekuje znacznie większej zabudowy, a mieszkańcy protestują przeciwko jakimkolwiek nowym uzupełnieniom, dlatego zaproponowane rozwiązanie stanowi rozsądny kompromis – podkreśla Sawicki.
Drugi punkt to teren przy tak zwanym bunkrze Anielewicza, czyli u zbiegu Miłej i Dubois. Tutaj też projektanci zaproponowali 16-metrową zabudowę mieszkaniową. - Naszym zdaniem należało dopuścić zabudowę od strony ulicy Dubois, ale zachować część wnętrza od strony istniejących bloków jako zielone podwórko - wyjaśnia projektant Dawos.
Pytań o zabudowę jest więcej, ponieważ dopuszczono też kolejną przy Anielewicza pomiędzy aleją Jana Pawła II a Karmelicką. Od strony ulicy Anielewicza przewidziano w projekcie planu tereny zielone, a bliżej bloków mieszkalnych maksymalnie 17-metrowe budynki mieszkalne z usługami w parterze. - Ewidentnie brakuje czytelnej południowej pierzei ulicy Anielewicza. Zaproponowaliśmy ją w sposób proporcjonalny do skali osiedla - zaznacza Marek Sawicki.
I dodaje, że od strony alei Jana Pawła II część budynku może mieć wysokość do 30 metrów – ponieważ taka skala zabudowy jest charakterystyczna dla pierzei alei.
Nie tylko budynki
Projekt planu zakłada też zmiany na drogach. Tutaj mieszkańcy zwracają uwagę na "możliwość przywrócenia parkowania autokarów na drogach klasy lokalnej (czyli np. Lewartowskiego czy Zamenhofa)". Chodzi o teren przy POLIN, gdzie autokary z turystami mogą teraz zatrzymywać się przy Anielewicza, by ich wysadzić. Ale z obserwacji mieszkańców wynika, że postoje trwają często dłużej, więc obawiają się, że pozostałe ulice też zostaną zastawione przez pojazdy.
- Dopuszczamy w planie, żeby autokary mogły podjechać na Lewartowskiego czy Zamenhofa, ale nie ma być to parking i postój autokarów non stop. W tych miejscach powinno się wysadzić wycieczkę odwiedzającą muzeum - zapewnia Sawicki.
Inna sprawa to przejścia dla pieszych. W planie widać pasy "narysowane" w alei "Solidarności" przy ulicy Orlej. Funkcjonowały one tam do 2000 roku. Pięć lat temu pomysł ich powrotu pojawił się w ramach budżetu obywatelskiego, ale nie został zrealizowany, na przeszkodzie stanęła kwestia sygnalizacji świetlnej.
Teraz pasy wracają (na razie na papierze). - Kwestia realizacji sygnalizacji to rozwiązanie zbyt szczegółowe, aby określać je w planie miejscowym. Zaproponowaliśmy przywrócenie przejście w tym miejscu, ponieważ aleja "Solidarności" jest obecnie przestrzenią nieprzyjazną i mało atrakcyjną dla pieszych. Szukaliśmy miejsca, gdzie można by wytyczyć nowe przejście łączące obie strony ulicy i zapewnić większą dostępność terenów Muranowa. Po dyskusjach z drogowcami doszliśmy do wniosku, że optymalne będzie skrzyżowanie przy Orlej, która włącza się w aleje na prawoskręty - zaznacza projektant.
Kolejną zebrę pracownia Dawos zaproponowała w alei Jana Pawła II na wysokości Dzielnej i muzeum Pawiak, a także - jako postulat - już poza obrysem planu na Andersa przy Nowolipkach. – Ponieważ wschodnie dojście do Ogrodu Krasińskich jest słabo wykorzystywane i oddzielone ulicą od terenów Muranowa. Jest to nasz głos w dyskusji dotyczącej poprawy dostępności i atrakcyjności terenów śródmiejskich – podkreśla Marek Sawicki.
Każdy może wziąć udział w konsultacjach
Dyskutować, a przede wszystkim zgłaszać uwagi do projektu planu, można do 4 stycznia. Do tego dnia trwają konsultacje społeczne. Uwagi można zgłaszać za pośrednictwem formularza. Ponadto na czwartek 3 grudnia (godzina 17) zaplanowana jest dyskusja on-line. Więcej informacji o spotkaniu można znaleźć na miejskiej stronie poświęconej konsultacjom.
Ostateczną decyzję o uchwaleniu planu podejmuje Rada Warszawy, po rozpatrzeniu uwag mieszkańców.
Autorka/Autor: Andrzej Rejnson
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Rejnson / tvnwarszawa.pl