Wolontariusze obawiają się nowych zasad adopcji na Paluchu. "Możemy zostać zupełnie pominięci"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
O czworonogach opowiadają wolontariusze (wideo ze stycznia 2020 roku)
O czworonogach opowiadają wolontariusze (wideo ze stycznia 2020 roku)TVN24
wideo 2/5
O czworonogach opowiadają wolontariusze TVN24

Wolontariusze Schroniska na Paluchu napisali list otwarty do dyrektora placówki Henryka Strzelczyka. Niepokoją ich zmiany w procedurach adopcyjnych. Ich zdaniem mogą zostać pozbawieni wpływu na to, do jakiego domu będą trafiały psy i koty. - To do wolontariusza należy decyzja, czy chce w danym procesie adopcyjnym uczestniczyć - odpowiada dyrektor schroniska.

List otwarty wolontariuszy został opublikowany w sobotę rano na stronie Droga do Domu - Psie Adopcje na Facebooku. Podpisało go ponad 250 osób, które chcą wyrazić zaniepokojenie ostatnimi zmianami w schronisku. Jak piszą, czują również smutek z powodu ignorowania stanowiska wolontariuszy. Kwestią sporną stał się nowy punkt regulaminu pozwalający osobom ubiegającym się o adopcję na wniesienie sprzeciwu od opinii pracownika lub wolontariusza schroniska. W takiej sytuacji ostateczną decyzję w sprawie przekazania zwierzęcia będzie podejmował dyrektor placówki.

"Uczestnictwo wolontariuszy w procesie adopcji zwiększa bezpieczeństwo"

"Jesteśmy zmuszeni wykorzystać formułę listu otwartego, ponieważ zamknięte spotkania liderów wolontariuszy z Panem i przyjmowane na nich ustalenia nie przekładają się na podejmowane później przez Pana decyzje" - zwracają się do dyrektora placówki Henryka Strzelczyka.

Na wstępie listu wolontariusze przypominają, na czym polegają ich zadania: spacery z podopiecznymi schroniska, szukanie dla nich domów, socjalizacja i szkolenia zwierząt, pielęgnacja i dbanie o zdrowie, organizowanie zrzutek, akcji charytatywnych na rzecz zakupu karmy, leków i leczenia. Zajmują się też promowaniem adopcji i przygotowywaniem opisów psów i kotów, które szukają nowej rodziny. "Jest nas ponad 300 osób. Robimy to wszystko z własnej woli - zgodnie z misją schroniska: 'Chronimy bezdomne zwierzęta, stwarzamy im drugą szansę. Wiemy, że czują'. Jedyną nagrodą dla nas jest widok naszego podopiecznego opuszczającego schronisko" - zaznaczają autorzy listu.

Jak opisują, dotychczas w schronisku obowiązywały dość restrykcyjne zasady dotyczące adopcji, wszystko po to, by zapobiegać sytuacjom, gdy zwierzęta trafiają w nieodpowiednie ręce. "Natomiast w roku 2021 roku wprowadza Pan procedurę, w której wolontariusze - mimo że mają największą wiedzę o psach - mogą w niektórych przypadkach zostać zupełnie pominięci w procesie adopcji i nawet nie poznać przyszłych adoptujących" - twierdzą wolontariusze.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Autorzy listu zarzucają dyrektorowi schroniska, że mimo spotkań w sprawie nowych procedur, ich postulaty nie zostały uwzględnione. Jego postawę określają jako "niszczenie wolontariatu i próbę zlikwidowania jego roli nadzoru społecznego". "Jeżeli uważa Pan, że rolą wolontariuszy jest promowanie psów, szkolenie i socjalizowanie, ale brak wpływu na to, czy zwierzę trafi do odpowiedniego domu, w rzeczywistości likwiduje Pan wolontariat, sprowadzając nas do roli osób pomagających w spacerach" - piszą. I dodają, że nie ma ich zgody na takie działanie.

Tłumaczą też, dlaczego udział wolontariuszy w procesie adopcyjnym jest tak ważny. Po pierwsze, to od nich przyszły adoptujący może uzyskać najwięcej informacji o tym, jak zwierzę zachowuje się w trakcie spacerów, zabaw czy wyjść poza schronisko. "Uczestnictwo wolontariuszy w procesie adopcji zwiększa bezpieczeństwo nie tylko adoptowanego zwierzęcia ale i domowników. Wolontariusze dostarczają ważnej wiedzy w zakresie potencjalnych problemów wychowawczych, uświadamiając przyszłym rodzinom koszty i wyzwania, na jakie muszą być gotowi. W ogromnej większości przypadków jesteśmy też pierwszą linią kontaktu po adopcji w sytuacjach, gdy adoptujący potrzebują dodatkowych wskazówek dotyczących utrzymania, profilaktyki, leczenia i zachowania psa lub kota" - wskazują.

Nowe zasady w procesie adopcyjnym

Dyrektor Schroniska na Paluchu Henryk Strzelczyk potwierdza, że od 10 maja obowiązują nowe zasady dotyczące procedury adopcyjnej. Jak wyjaśnia, zmiany miały na celu doprecyzowanie kilku kwestii: określenia początku rozpoczęcia procesu adopcyjnego, limitu osób jednocześnie uczestniczących w procesie adopcyjnym danego zwierzęcia, czasu trwania i tempa procesu adopcyjnego oraz celu spacerów przedadopcyjnych.

Nowością jest też wspomniana wcześniej możliwość wniesienia sprzeciwu od opinii wolontariusza lub opiekuna zwierzęcia. Prawo do takiego protestu mają osoby zainteresowane adopcją oraz uczestnicy danego procesu. Zgodnie z nowym regulaminem, sprzeciw można wnieść w ciągu 24 godzin od otrzymania decyzji ze schroniska. Należy przesłać go na adres dyrektora. W regulaminie czytamy, że powinien on zawierać "istotne udokumentowane przesłanki mogące mieć wpływ na podjętą decyzję".  

"Wolontariusze nie zostali odsunięci od procesów adopcyjnych"

- Wprowadzone zmiany mają na celu uporządkowanie procesów adopcyjnych i zapewnienie obiektywnego podejmowania decyzji o wydaniu zwierzęcia do adopcji - twierdzi Henryk Strzelczyk. - Możliwość wniesienia sprzeciwu od dokonanych ustaleń w procesie adopcyjnym sprawia, ze jednoosobowa opinia wolontariusza co do zasadności wydania zwierzęcia do adopcji danej osobie, czy jednoosobowa decyzja pracownika biura adopcji o wydaniu zwierzęcia danej osobie, przestała być nieodwracalnym 'wyrokiem' dla osób uczestniczących w danym procesie adopcyjnym, albowiem wprowadzono instytucje sprzeciwu i możliwość kontrolnej weryfikacji już dokonanych ustaleń. Dla Schroniska ważne jest dobro zwierząt, ale i szacunek do osób które chcą je ze Schroniska Na Paluchu adoptować - podkreśla dyrektor.

Przekonuje też, że "wolontariusze nie zostali odsunięci od procesów adopcyjnych". - Nie budzi wątpliwości, że zmieniona procedura zapewnia udział wolontariuszy w procesie adopcyjnym. To do wolontariusza należy decyzja, czy chce w danym procesie uczestniczyć - zaznacza dyrektor Schroniska na Paluchu. - Dla zwierząt, z którymi wolontariusz w sposób szczególny się zaprzyjaźnił lub do których się mocno przywiązał, procedura w części dotyczącej "adopcji z domu tymczasowego" zapewnia dodatkowo pełną decyzyjność i dowolność prowadzenia procesu adopcyjnego, jednak pod warunkiem wcześniejszego przejęcia opieki nad zwierzęciem w formie domu tymczasowego - dodaje.

- Sam list otwarty zawiera wiele nieścisłości i wprowadza w błąd jego odbiorców - twierdzi dyrektor.

Autorka/Autor:kk/ran

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: UM

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl